2 kwietnia
niedziela
Wladyslawa, Franciszka, Teodozji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Innowacje, banki, franki

Ocena: 0
3411

– Należy stworzyć warunki rozwoju firmom będącym w rękach polskich akcjonariuszy, z naciskiem na lokowanie funduszy w badania naukowe i rozwój technologiczny – mówi w wywiadzie dla "Idziemy" nowy minister finansów Paweł Szałamacha

Z ministrem finansów Pawłem Szałamachą o polskiej gospodarce i związanych z nią finansach rozmawia Monika Odrobińska

 

Spotykamy się dzień po ogłoszeniu Pana nominacji na stanowisko ministra finansów – gratulacje!

Dziękuję! Tygodnik „Idziemy” jest pierwszym tytułem prasowym, któremu udzielam wywiadu w nowej roli.

 

Polska zajęła 46. miejsce na 141 krajów w rankingu innowacyjności Global Innovation Index 2015. Pod względem sensowności nakładów na innowacje w stosunku do ich efektów – 93. miejsce. Dlaczego tak kiepsko u nas z innowacyjnością?

W sektorze publicznym wydatki na badania ustępowały innym priorytetom. Nawet gdy pojawiła się możliwość zdobycia finansowania z UE, w pierwszej kolejności inwestowano w infrastrukturę – budowano laboratoria, które nie są teraz w pełni wykorzystane.

Słaby wynik innowacyjności to także pochodna słabości polskich firm. W krajach OECD gros wydatków na badania naukowe i rozwój pozostaje w średnich i dużych firmach. W Polsce w wyniku prywatyzacji część przemysłu wchłonęły międzynarodowe korporacje. Ich centra badawcze, w których rozwijana jest myśl technologiczna, usytuowane są w ich krajach macierzystych, w Polsce są zaledwie linie produkcyjne, ewentualnie laboratoria – ale tylko po to, by pilnowały zachowania standardu produktów. Nie chodzi o ich działalność naukową. Najlepszym tego przykładem jest przemysł farmaceutyczny.

 

Jak Pan chce to zmieniać?

Należy stworzyć warunki rozwoju firmom będącym w rękach polskich akcjonariuszy – z naciskiem na lokowanie funduszy w badania naukowe i rozwój technologiczny. Pomoże to przejść od wytwarzania towarów o średnim stopniu zaawansowania technologicznego do wytwarzania dóbr zawierających nowe technologie. Wsparciu tej innowacyjności służyć ma proponowany przez PiS podwójny odpis wydatków na wytworzenie i nabycie nowych technologii. Polega on na tym, że wydatki na badania i rozwój są odliczane w wysokości 100 proc. najpierw przy ustalaniu podstawy opodatkowania, a następnie po raz drugi – od wyliczonej podstawy. Pieniądze zaoszczędzone w ten sposób przez firmę mogą być przeznaczone na kolejne etapy wdrażania pomysłu w życie: wejście na rynek, marketing itd.

 

Na jaką dziedzinę powinna postawić polska innowacja?

Wybór kilku mocnych branż, w których Polska dążyłaby do poziomu światowego, nie może być arbitralny – należy się opierać na kapitale już w nich obecnym. W nie powinna Polska lokować zasoby zarówno finansowe, jak i ludzkie – począwszy od studentów i absolwentów wyspecjalizowanych kierunków. Stawiałbym na sektor czystych technologii węglowych, sektor chemiczny, bo w nim mamy już doświadczenie, oraz produkcję środków transportu – mamy bowiem wiele firm w tym się specjalizujących, z sektorem zbrojeniowym włącznie.

 

Jak wytłumaczyć to, że polska gospodarka, mając grafen czy Optimusa, tak łatwo wypuściła je z rąk i pozwoliła, by tematy te przejęły państwa zachodnie?

Nie można wszystkiego zrzucić na gospodarkę. W grę wchodzi także czynnik kulturowy. Przedsiębiorca, który rozkręcał biznes dwadzieścia lat temu, nie wychował sobie następców. Stawiał na konsumpcję i inwestowanie w dobry start dla swoich dzieci, ale przy tym nie przyuczał ich do fachu – dlatego nie są one przygotowane do zarządzania firmą. Tradycja firm pokoleniowych jeszcze się u nas nie zakorzeniła. Na uczelniach w krajach zachodnich wykładane są kierunki, na których uczy się zarządzania firmą rodzinną.

 

Ale czy rodzimym przedsiębiorstwom nie należy się ochrona ze strony państwa?

W Polsce mamy silne dążenie do tego, by dom czy mieszkanie były naszą własnością. Nie mamy natomiast takich preferencji co do własności firm – nie docenia się tej własności. W razie problemów przedsiębiorcy chętnie uderzają po ratunek do zagranicznych inwestorów. A powinni zmobilizować się i dorosnąć do ciężaru, jakim jest własność firmy i samodzielne zarządzanie nią.

Jeśli chodzi o ochronę państwa – pytanie, jak długo miałaby ona trwać i jak głęboko sięgać. Państwo nie może w prywatny interes ingerować poza pewne granice.

A co ze sprzedażą tych firm, które można zaliczyć do polskich dóbr narodowych: Wedel, Calisia, wódka Starka czy – ostatnio – Polskie Nagrania?

Powtarzam: jeśli polscy przemysłowcy nie będą myśleć o sobie jak o długoletnim właścicielu, takie sprzedaże będą praktykowane. Sprawa Polskich Nagrań, sprzedanych Warner Bros za 16 mln zł, to przykład presji ze strony nabywcy na właściciela, który nie miał wizji, co ze swoim „produktem” zrobić. Swoją własność potraktował on jako ciężar, a nie jako dobro.

W gospodarce wolnorynkowej istnieje przeświadczenie, że w razie kłopotów najlepszym rozwiązaniem jest sprzedaż lub prywatyzacja. Takie myślenie pokutuje od wielu lat. Państwo powinno zadbać o zatrzymanie tego procesu. Czasem na drodze prawnej czy legislacyjnej, ale nie przeceniajmy tych dróg. Zmianie powinny ulec mentalność, wzorce kulturowe i model relacji własnościowych, o których dotąd mówiłem. Ze strony państwa sprowadzałoby się to np. do zmiany programów na uczelniach czy wpłynięcia na UOKIK, by działał szerzej i skuteczniej.

 

Wiele polskich spółek – tych państwowych – upada lub jest sprzedawanych w obce ręce, jak PKP Energetyka, bądź preferowane są zakupy na zewnątrz, jak w przypadku śmigłowców Caracal czy Pendolino zamiast wspierania polskiego przemysłu. Jak to wytłumaczyć?

Sprzedaż strategicznej, bo obsługującej kolejnictwo spółki PKP Energetyka, odbyła się gwałtownie – szukano bowiem pieniędzy. Oddawanie przedsiębiorstw wytwarzających takie nośniki jak prąd czy gaz zawsze jest ryzykowne, bo ich ceny ustalać będzie odtąd obcy monopolista – pod żadnym pozorem nie powinny być one prywatyzowane. Jeśli luksemburski fundusz, który nabył PKP Energetyka, będzie utrzymywał ceny prądu na wysokim poziomie, utrudni to odbudowę przemysłu kolejowego w Polsce. Będzie to prowadzić do dalszego zadłużania się. A to właśnie długi i szukanie pieniędzy na ich spłatę były przyczyną sprzedaży spółki. Należy odstąpić od tej sprzedaży.

Co do Caracali, to pytanie już nie do mnie. Mogę powiedzieć tylko tyle, że decyzji o ich zakupie nie da się wytłumaczyć żadnymi względami.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

NIEDZIELNY NIEZBĘDNIK DUCHOWY - 2 kwietnia

Niedziela Palmowa
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci,
i to śmierci krzyżowej.

+ Czytania liturgiczne (rok A, I): Mt 26,14-27,66
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Komentarz „Idziemy” - Rozdarta zasłona


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz

- Reklama -


Najczęściej czytane artykuły

Materiał Partnera Portalu



Najwyżej oceniane artykuły

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.

POLACY POMAGAJĄ UKRAINIE

Polecane przez "Idziemy" inicjatywy pomocy
(chcesz dodać swoją inicjatywę - napisz)



Newsletter