29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jak uskrzydlić gospodarkę?

Ocena: 0
2081

Niewidzialna ręka rynku uschła czy państwo odziało ją w jedwabną rękawiczkę? Komu i ile państwo powinno dawać na rozwój firmy? I czy w biznesie jest miejsce na patriotyzm?

Od niedawna nie tylko nie wstydzimy się mówić o patriotyzmie gospodarczym, ale też coraz więcej przedsiębiorców i polityków się pod nim podpisuje. W niedawnej – siódmej już – edycji debaty dziennika „Puls Biznesu” na ten temat po raz pierwszy wzięli udział przedstawiciele rządu z premier Beatą Szydło na czele.

 

Łapacze asteroidów

Przez 20 lat wpajano nam, że rola państwa w biznesie jest nieistotna, że wszelkie problemy i różnice zatrze niewidzialna ręka rynku. – Słowem: co ma istnieć, będzie istnieć, a co upaść, to upadnie – mówi Henryk Baranowski, prezes Polskiej Grupy Energetycznej. – Tymczasem program Baracka Obamy zakłada uniezależnienie się od źródeł surowców importowanych. Rząd Niemiec silnie dotuje sektor OZE. Wszystkie kraje dotują te gałęzie przemysłu, które są istotne z punktu widzenia gospodarczego kraju. Jednocześnie nam Polakom się wmawia: pozostańcie przy magicznej ręce rynku.

Nie da się jednak wspierać wszystkich. – Państwo nie może działać na zasadzie: „Cała naprzód!” – twierdzi Krzysztof Pawiński, prezes firmy Maspex z Wadowic. – Niewidzialna ręka rynku jeszcze nie uschła, co pokazuje historia ostatniego kryzysu finansowego, który przetrwali najsilniejsi. To te obszary państwo powinno wspierać.

Jednak rodzi się pytanie, czy sytuacja, w której w gospodarce jest za dużo państwa, jest dla niej korzystna. Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki podaje przykłady Niemiec i Francji, które na naszym obecnym etapie rozwoju gospodarczego były 40 lat temu. – To do ich poziomu mierzymy. A tam państwo w rozwoju gospodarczym grało kluczową rolę. My jednak nie możemy stosować mechanizmów protekcjonizmu, na którym oni wygrali, bo teraz obowiązują nas przepisy Unii Europejskiej i Światowej Organizacji Handlu (WTO). Kraje zachodnie odchodzą od filozofii, która pomogła im dojść do dzisiejszej pozycji. Państwo nie może w nieskończoność budować fabryk i dawać ludziom miejsc pracy – socjalizm się nie sprawdził. Niewidzialna ręka rynku ubrana jest dziś w jedwabną rękawiczkę państwa. Kiedy do mnie przyjeżdżają moi odpowiednicy z innych krajów, mają listę pytań o to, jak traktowani są tu ich biznesmeni i dlaczego tak źle. A my Polacy od 25 lat dajemy się poklepywać po plecach. Tymczasem obrona interesów naszych przedsiębiorców leży w interesie nie tylko tych przedsiębiorców, ale i całego państwa polskiego. Wyjściem nie jest ani liberalizm, ani socjalizm, ale coś pośrodku. Tak robią najmądrzejsze państwa świata – mówi wicepremier.

Rzeczywiście, potrzebna jest selekcja branż, które byłyby naszą mocną stroną. Na razie wybijają się firmy lotnicze, stoczniowe, kolejowe – jednak to dopiero zalążki przemysłu. Tym bardziej należy je wspierać. Mamy też potężną branżę spożywczą – to potencjał do wykorzystania. We wszystkich tych gałęziach akcent powinien być położony na innowacje. A z tą niestety nie do końca jeszcze wiemy, o co chodzi. Prezes KGHM opowiada, że przeznaczone na nią fundusze unijne przekładane są na projekty będące idée fixe. – Łapacz asteroidów niekoniecznie przysparza firmie wartości dodanej – mówi Krzysztof Skóra, prezes KGHM Polska Miedź – ale np. piec zawiesinowy – już tak.

 

Era mózgu

Państwo opiekuńcze ma także tę wadę, że przygniata obywateli machiną biurokratyczną. Według ministra nauki Jarosława Gowina państwo powinno zostawić jak najwięcej miejsca dla rodzin, przedsiębiorców, nauki. – Jednak są obszary, w których musi ono wspierać firmy i państwowe, i prywatne. Statystyki USA z lat 1971-76 pokazują, że 90 proc. kluczowych innowacji powstało dzięki 100-procentowym subsydiom bezpośrednim i pośrednim, np. dzięki ulgom podatkowym. I na tym powinna polegać także rola państwa polskiego – mówi.

Polska ma do wykonania zadanie elementarne:
aby polski przedsiębiorca przestał być traktowany
jak obywatel drugiej kategorii

Minister Gowin proponuje utworzenie map potencjału gospodarczego, czyli miejsc, w których polskie firmy mają najwięcej możliwości rozwoju i miejsc największego potencjału naukowego. Po nałożeniu ich na siebie zobaczymy, gdzie się pokrywają – tam powinno się postawić na innowacje.

Niestety, na razie o polskiej gospodarce mówi się, że jest imitacyjna, a nie innowacyjna. Stąd wniosek, że należy postawić na edukację. – USA na uczelnie wydają dwukrotnie więcej niż my – mówi Sebastian Kulczyk, przedstwiciel wielkiego biznesu. – Potrzebujemy zachęty do inwestowania w polską naukę i badania. Nie ma nic złego w tym, że uczelnia zarabia na nauce. Trzeba uczyć się komercjalizowania projektów naukowych i korzystać przy tym z know-how zagranicznych przedsiębiorstw. Na razie pomocne mogą być granty unijne, ale niedługo to źródełko wyschnie, więc trzeba się spieszyć i wykorzystywać je rozsądnie.

Biznesmen marzy o stworzeniu polskiej marki rozpoznawalnej na całym świecie. Ale mamy już przecież marki rozpoznawalne na rynkach zagranicznych. To np. produkty ceramiczne – tych za granicą sprzedaje się więcej niż w Polsce. Podobnie jest z oknami Fakro, bramami i ogrodzeniami Wiśniowski, lodami Koral, jachtami. Do tego prężnie rozwijamy się w dziedzinie badań nad grafenem, dronów, w branży informatycznej. Znawcy tej ostatniej twierdzą, że nie mamy się czego wstydzić i Polska może być informatycznym tygrysem Europy. Czują to zagraniczni inwestorzy i wielu z nich u nas inwestuje. Tyle że do rozwoju tej branży brakuje nam jeszcze 400 tys. specjalistów! Ale też pamiętajmy, że Jobs to pojedynczy przypadek w USA. My musimy szukać swojego miejsca i wydawać pieniądze po swojemu, a nie kopiować pomysły z Doliny Krzemowej czy silić się na polską Coca-Colę.

Wiek XXI to wiek mózgu, a nie siły roboczej. – Musimy się zmierzyć z wirtualną rzeczywistością, nowoczesną medycyną, nanotechnologią, przestępczością cybernetyczną – mówi Sebastian Kulczyk. – Jeśli chcemy polskiego sukcesu w dziedzinie alternatywnych źródeł energii, neurotechnologii czy technik informatycznych, to mamy potencjał: świetnych ludzi. W Polsce, na Ukrainie czy Słowacji co roku kształci się więcej inżynierów niż w całych USA.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter