29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jak Zabłocki na mydle

Ocena: 0
2929

 


NASZE PIENIĄDZE

W wyniku wejścia do UE gwałtownie spadły przychody państwa z ceł, bo import z Unii jest bezcłowy. W ostatnich latach wartość naszego importu z pozostałych krajów UE wahała się w granicach 120-155 mld euro. Gdyby ten wwóz był obciążony choćby pięcioprocentowym cłem, dochody z tego tytułu byłyby w granicach 6-7,5 mld euro rocznie, zatem sam utracony dochód z ceł stanowi ogromną część otrzymywanych funduszów. Ale rzecz nie kończy się na utraconych wpływach z ceł – jeszcze istotniejsze jest to, że nie mamy żadnej możliwości ochrony własnych przedsiębiorstw przed konkurencją wielkich koncernów zachodnich. A w zakresie rolnictwa jest to konkurencja nieuczciwa, i to w majestacie prawa, ponieważ traktat akcesyjny zagwarantował polskim rolnikom dużo niższe dopłaty w porównaniu do tych, które otrzymują farmerzy ze „starej” UE.

Skutkiem tego, że w praktyce nie istnieją żadne bariery pomiędzy Polską i krajami dużo lepiej od nas rozwiniętymi, polska gospodarka została w ogromnym stopniu spenetrowana przez obce interesy. Najlepszym dowodem jest fakt, że dwie trzecie naszego eksportu stanowi wywóz dokonywany przez firmy-córki zachodnich koncernów.

To, że przedsiębiorstwa działające w Polsce są w wielu przypadkach po prostu filiami zachodnich potentatów, stawia pytanie: gdzie one tak naprawdę płacą podatki? Nawet taki kraj jak USA ma ogromne kłopoty ze zwalczaniem nieuczciwych tzw. cen transferowych, a co dopiero Polska. Tym bardziej, że optymalizacja podatkowa jest w Unii w praktyce legalna – Irlandia, Niderlandy, a ponad wszystko Luksemburg z tego żyją. Skoro o podatkach mowa, to wypada dodać, że oszustwa związane z VAT są wielkim stopniu ułatwione z powodu braku granicy celnej. Skoro nie ma granicy, to i nie można sprawdzić, czy dany towar naprawdę opuścił Polskę i czy odliczenie VAT się należy, czy nie.

Jeśli zatem podliczyć tylko straty wynikające z bezcłowego obrotu pomiędzy Polską i resztą UE, stosowania przez zachodnie firmy optymalizacji podatkowych i afer VAT, to koszty uczestnictwa w UE daleko przekraczają wartość otrzymywanych funduszów. Zresztą, co roku obce firmy całkowicie legalnie wywożą z Polski w formie transferowanych zysków, dywidend i procentów ponad 90 mld zł, czyli ponad dwukrotnie więcej, niż wynoszą otrzymywane przez nas unijne fundusze. Machając przed oczyma przeciętnego obywatela muletą z napisem „fundusze spójnościowe”, rodzime i europejskie elity ustawiły nasz kraj w sytuacji całkowitej gospodarczej zależności od unijnych potentatów.

 


UNIJNE SSANIE

To jest zresztą tylko wierzchołek góry lodowej, bo ogromnym obciążeniem jest i będzie pakiet klimatyczny. Mało kto poza UE przykłada wielką wagę do kwestii zmian klimatu, a przecież tania energia to niezwykle skuteczny motor rozwoju gospodarczego. W tej chwili ceny nośników energii są bardzo niskie i biorąc pod uwagę ich nadprodukcję, będą tanie przez najbliższa dekadę albo i dłużej. Z powodu podatków w Polsce litr benzyny kosztuje mniej więcej dwukrotnie więcej niż w USA, a przecież zarobki u nas są bez porównania niższe.

Innym, rzadziej omawianym zjawiskiem są korzyści uzyskiwane przez członków UE wynikające z emigracji Polaków. Eurostat podaje, że w 2016 r. średni całkowity koszt (pokrywany z kasy państwowej, czyli podatnika) wykształcenia Polaka kończącego szkołę średnią wyniósł 31,5 tys. euro (137,7 tys. zł), zatem łatwo wyliczyć, że całkowity koszt dla rodzimego podatnika emigracji 2 mln obywateli wyniósł ponad 63 mld euro (ponad 275 mld zł). Trzeba podkreślić, że ten wydatek nie uwzględnia kosztów studiów wyższych (sam licencjat to prawie kolejne 10 tys. euro), opieki zdrowotnej i innych wydatków (też pokrywanych przez podatnika) ani nie obejmuje kosztów utrzymania poniesionych przez rodziców.

 


POTRZEBA BILANSU

Można żywić poważne obawy, że w zbliżającej się nowej siedmioletniej perspektywie wysokość transferów netto będzie drastycznie mniejsza. W związku z kryzysem wywołanym pandemią budżet UE na lata 2021-2027 będzie zapewne zawierać ogromne sumy dla strefy euro, szczególnie Włoch i Hiszpanii, i siłą rzeczy będzie dużo mniej pieniędzy na cele spójnościowe (patrz: „Idziemy” 17/2020). Jeśli liczyć w wartościach bezwzględnych (miliardach euro), to Polska jest największym biorcą funduszów, jest więc co ciąć.

Ten pożałowania godny stan rzeczy jest skutkiem braku jakiejkolwiek długoterminowej strategii. Nic takiego nie obowiązywało w trakcie negocjacji przed wejściem do Unii i nic takiego nie istnieje po akcesji. Brak choćby elementarnego bilansu strat i zysków uczestnictwa w UE z punktu widzenia polskiego interesu narodowego. Niestety, ostatnie cztery lata nie przyniosły tu znaczących zmian.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter