O polisolokatach, na których zarabiały towarzystwa finansowe kosztem klientów tracących oszczędności, pisaliśmy kilkakrotnie. Tym razem pojawia się światełko w tunelu.
W pułapkę lokat, które okazały się polisami, dało się złapać 5 mln Polaków. W sumie są stratni na 50 mld zł (!). Polisy z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, czyli polisololaty, miały służyć pomnażaniu oszczędności. W skrajnych przypadkach tracą jednak nawet do 50 proc. wartości w pierwszym roku oszczędzania, a w ciągu kilku lat – nawet 80 proc. Kiedy klienci orientowali się, że zamiast zarabiać, tracą, chcieli wycofywać się z toksycznego produktu. Wówczas okazywało się, że towarzystwa ubezpieczeniowe stosują nawet stuprocentową opłatę likwidacyjną. I tak zarabiały tylko one, a klienci tracili wszystkie pieniądze lub ich większość.
Polacy byli zostawieni z tym problemem samym sobie, bo instytucje finansowe powołane do przeciwdziałania oszukańczym procederom nie reagowały lub podejmowały działania pozorne. Na szczęście po stronie klientów stoją sądy. W coraz częściej wytaczanych procesach stwierdzały one stosowanie przez towarzystwa ubezpieczeniowe niedozwolonych zapisów, sprzedawanie produktów w sposób nierzetelny i nieinformowanie przy tym klientów o ryzyku związanym z kupowaniem „polisy na życie”.
Czytaj dalej w e-wydaniu |
Monika Odrobińska
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy
Idziemy nr 35 (569), 28 sierpnia 2016 r.