– Polska jest rajem dla zagranicznych korporacji i piekłem dla polskich przedsiębiorców – diagnozuje w rozmowie z "Idziemy" Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha

Z Andrzejem Sadowskim, prezydentem Centrum im. Adama Smitha, członkiem Narodowej Rady Rozwoju, rozmawia Ewelina Steczkowska
Rząd sprzedał obligacje za 6 mld zł. Co to oznacza dla polskiej gospodarki?
Jest to kontynuacja procesu zadłużania przyszłych pokoleń Polaków i, niestety, jest to działanie wbrew demokracji. Zadłuża się tych, którzy dzisiaj nie mają na to żadnego wpływu i nie mają prawa głosu. Jest to złe i niemoralne. Tylko sama bieżąca obsługa zadłużenia pochłania więcej, niż wydatki na obronę narodową czy na zdrowie i kulturę. Za dług rządy płacą coraz więcej międzynarodowym spekulantom, bo tak należy to nazwać.
Można wyjść z pułapki zadłużenia, co zrobiła Estonia, która jest w pierwszej dziesiątce krajów najmniej zadłużonych na świecie. Wyjście z długu powinno być dla rządu tak samo ważne jak program 500+, i byłoby programem dla przyszłych pokoleń, które zostałyby uwolnione od długu. W rodzinach nikt z rodziców nie chce dzieciom w spadku zostawiać długów do spłacenia.
Skoro jest to tak niebezpieczne, to dlaczego rząd decyduje się na taki krok?
Polski rząd ma do wyboru albo brnąć w coraz większy dług, uzależniając się od spekulacyjnego kapitału, albo uwolnić przedsiębiorców od szkodliwych przepisów, których listę sporządził jeszcze poprzedni rząd. Sprawiają one, że przedsiębiorcy tracą co roku ok. 70 mld zł. Polska mogłaby tyle zyskać, gdyby nie przeszkadzano polskim przedsiębiorcom, i tym samym odzyskać możliwość rozpoczęcia spłaty zadłużenia, które jest coraz bardziej zaciskającą się pętlą na szyi.
Obserwujemy coraz większy dramat społeczeństwa greckiego. Grecja staje się krajem niesuwerennym ze względu na gigantyczne zadłużenie. Czy los tego społeczeństwa i państwa nie powinien być najwyższą przestrogą, jak swego czasu „Odprawa posłów greckich”?
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 4 (590), 22 stycznia 2017 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 1 lutego 2017 r.