23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Szczęście na zamówienie

Ocena: 0
1410

Z niewolnika nie ma pracownika. Pracownik, który nie utożsamia się z firmą, staje się mniej rentowny.

Dlatego od pewnego czasu w krajach pierwszego świata zaczęto mierzyć straty wynikające z niskiego zaangażowania pracowników. Ziewanie i znudzenie stały się większym problemem dla korporacji niż dawne związki zawodowe. Sprawa staje się istotna ze względu na to, że większość pracowników nie pracuje dziś fizycznie, lecz umysłowo. Do tego brak motywacji jest nieuchwytny i trudny do zmierzenia. Jak walczyć z obojętnością, apatią, nieobecnością? Aby odpowiedzieć na nowe zapotrzebowania, pojawili się niczym grzyby po deszczu konsultanci wyspecjalizowani w kursach „zdrowia psychosomatycznego”.

„Opłaca się mieć pracowników szczęśliwych” – diagnozują. W wielu firmach prócz wakacji są opłacane wyjazdy na „osobisty rozwój”. Szczęście stało się przedmiotem optymalizacji. Trenerzy od szczęścia sytuują się pomiędzy psychologią, motywacją, sportem, fitnessem i odżywianiem. Czasami łączy ich wątek religii dalekowschodnich. W poradnikach można znaleźć zdania takie jak: „firma musi się skupić na osobie, a nie tylko na pracowniku”, „pokochać zajęcia”, „dać z siebie to co najlepsze” itp. Na wykładach o szczęściu uczy się o ofierze, o pokorze, o współczuciu. Poziom szczęścia można podnosić ćwiczeniami mindfulness (koncentracji) lub poprzez praktykę jogi. Do tego jest cały wachlarz aplikacji które można ściągnąć na smartfon: Headspace, Live Happy, Happier, Lift, HealthyHappy, Happify...

W tych działaniach firm jest oczywiście coś więcej niż altruistyczne nastawienie, a szczęście jest tu pojmowane jako towar, który może być kupiony. Szczęście jako pełnia i realizacja człowieka nie jest już wynikiem złożonym czynników takich jak rodzina, przyjaciele, religia. Wszystko podporządkowuje się społecznej skuteczności, chodzi o kapitał firmy. Chociaż jest rozsądne wymagać, aby pracownik się uśmiechał do klientów i do kolegów, to wydaje się, że tu pracodawca uważa, iż ma prawo wkraczać w jego duszę i przemieniać najgłębsze dążenia i ideały w trybik produkcji.

Jest to nowa wersja zeświecczenia nadziei, o której pisał Benedykt XVI w Spe salvi. Zwykle przeniknięta panteistyczną wizją człowieka, który nie znajduje swego celu w Bogu transcendentnym i osobowym, ale w sobie i świecie. Zbawienie nie pochodzi w tej wersji od Boga jako darmowy dar, ale zdobywa się je poprzez dobrane ćwiczenie. A te chętnie są sprzedawane przez „inżynierów szczęścia”, by człowiek stawał się bardziej produktywny.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest duchownym Prałatury Opus Dei w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter