25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ważna każda kropla

Ocena: 0
1742

 

Pierwszym działaniem Wód Polskich była retencja korytowa. – Pozwala ona zatrzymać wodę w rzece i odprowadzać ją kanałami melioracyjnymi do gruntów rolnych – mówi Anna Jastrzębska. – W 2020 r. udało się w ten sposób zatrzymać 57 mln m sześc. wody. Kolejna rzecz to zadrzewienia śródpolne w rolnictwie, pozwalające zatrzymać wilgoć w glebie i spowalniające parowanie.

Jeśli chodzi o zasoby wód podziemnych, na razie możemy być spokojni. – Ale one przecież także wymagają odtwarzania, a to trwa kilkadziesiąt lat – podkreśla dr Robert Żurawski z Departamentu Ochrony przed Powodzią i Suszą PGW Wody Polskie. – Wody podziemne mają „wychodnie”, w których są zasilane w wodę. Jeśli te miejsca zabudujemy, uniemożliwimy to zasilanie.

Wody Polskie zintensyfikowały także retencjonowanie wody na obszarach rolniczych. – W skali kraju może się to wydawać mało znaczące, ale dla pojedynczego rolnika ważny jest każdy ciek wodny – mówi Robert Żurawski. – Susza – jak nowotwór – ujawnia się, gdy jej efekty są nieodwracalne. Teraz jesteśmy na etapie „diagnozy”, gdy jeszcze coś można zrobić. Potrzeba przy tym wspólnego działania na szczeblu państwowym, samorządowym, ale też jednostkowym.

Tymczasem wokół inwestycji ingerujących w przyrodę natychmiast powstaje mnóstwo kontrowersji i protestów. – Jeśli naszym celem jest retencjonowanie wody tam, gdzie spadła, i magazynowanie jej na okresy, gdy jest jej mniej, należy rozważać wszystkie rozwiązania – mówi dr Grzegorz Chocian, prezes Fundacji Konstruktywnej Ekologii Ecoprobono. – „Regulacja rzeki” kojarzy się ludziom z jej prostowaniem. W rzeczywistości jest to renaturyzacja jej przebiegu, czyli wpuszczenie w starorzecze, co spowalnia jej rozlew i zwiększenie ilości wód w terenie.

Podobnie złe konotacje ma melioracja, która – jak tłumaczy Grzegorz Chocian – nie jest odwadnianiem, ale nawadnianiem tam, gdzie wody jest za mało. W tym celu odwodnić należy tereny, na których jest jej za dużo. – Przyczyną konfliktów społecznych jest z jednej strony dezinformacja, dlatego warto sięgać po materiały źródłowe; z drugiej strony – wiele lat zapóźnień infrastrukturalnych. W dyskusjach dotyczących retencjonowania wody główną rolę gra troska o organizmy żywe. A przecież człowiek to też organizm żywy. Jeśli wyrzucimy go poza nawias ekosystemu, okaże się, że nic już nie możemy zrobić. Błędem jest więc zarówno niepodejmowanie działań, jak i oprotestowywanie tych podejmowanych. Nie stać nas na bezczynność.

 


CO JA MOGĘ?

Państwowe przedsiębiorstwa zwiększają retencję na różne sposoby, ale nawet budowanie dużych zbiorników wodnych jest działaniem niewystarczającym. Należy siać łąki kwietne, zakładać oczka wodne, stawy, co pozwoli gromadzić opad w miejscu, w którym woda spada.

– Przeciwdziałajmy nadmiernej eutrofizacji [przeżyźnianiu – przyp. red.] wód – apeluje Elżbieta Jekatierynczuk-Rudczyk. – Do ponownego „zakwitu” wody, którą po raz kolejny należy uzdatniać, prowadzą np. proszki do prania bogate w fosforany. Przerzućmy się więc na biodegradowalne detergenty. Woda podlegająca bioretencji ma szanse zasilać wody podziemne, dzięki czemu możemy gromadzić wodę dobrej jakości, filtrowaną w procesie aeracji [napowietrzania].

Kiedyś myśleliśmy, że second handy sprzyjają ochronie środowiska. – Ale recykling ubrań wymaga ogromnych ilości wody – tłumaczy Robert Żurawski. – Najlepszym rozwiązaniem jest… zmniejszenie konsumpcji. W tle każdej kupionej rzeczy, w tym żywności, jest woda potrzebna do jej produkcji. Jeśli możemy, zdecydujmy się na kropelkowe podlewanie ogródka, gromadźmy deszczówkę, unikajmy podlewania w upał. Rolnicy mogą wprowadzać odmiany roślin potrzebujących mniej wody. Wydaje się zbyt proste, by było skuteczne? Pomnóżmy to przez liczbę konsumentów. Każde działanie – i to małe, i długofalowe – ma sens. Tak samo każdy z nas nie tylko jest odpowiedzialny za retencjonowanie wody, ale też jest niezbędnym elementem tego procesu. Jeśli oszczędzam wodę, oddziałuję na życie swoje i otoczenia.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter