25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wojna o rurę

Ocena: 4.8
2555
Ostatnio, po Majdanie, aneksji Krymu i rosyjskiej agresji w Donbasie, sytuacja się skomplikowała jeszcze bardziej. Bo co prawda rosyjski gaz jest przez Ukrainę transportowany na Zachód, ale od dwóch lat Kijów go nie kupuje – wykorzystuje własny oraz… z Zachodu. Pojawiły się rosyjskie pomysły obejścia tego kraju i pozbawienia go pokaźnych opłat za tranzyt. Tyle, że uderzyłoby to również w Białoruś, a pośrednio i w Polskę. Nie stracilibyśmy finansowo (EuRoPolGaz ma tylko ok. 20 mln zł zysków), ale zagrożone byłoby nasze bezpieczeństwo. Przez Białoruś i Polskę rosyjskie błękitne paliwo wędruje poprzez rurociąg Jamał; jego przepustowość wynosi 33 mld metrów sześciennych rocznie.

W przypadku tak wiernego sojusznika Rosji, jakim jest Białoruś, „wojny gazowe” są zaś czymś normalnym. W lutym 2002 r. Rosja, domagając się wyższych cen za gaz, całkowicie zakręciła kurek. – Putin chce, żebyśmy płacili te pieniądze, tak więc dobrze, odbierzmy je, cofnijmy ulgi na lekarstwa dla ofiar Czarnobyla, zabierzmy tym, którzy [podczas II wojny światowej – przyp. red.] gnili w okopach – mówił wówczas Alaksandr Łukaszenka. Ale Mińsk szybko uległ, a białoruski prezydent mówił, że stosunki między Moskwą a Mińskiem „zostały zatrute gazem”.

Przy kolejnej podwyżce cen, w 2006 r., Białoruś zagroziła odcięciem dostaw rosyjskiego gazu do Europy, a więc i do Polski. Jednak i tym razem Mińsk przegrał; co więcej, płacił akcjami strategicznego przedsiębiorstwa przesyłającego ten surowiec, Biełtransgazu. Kolejna „wojna gazowa” miała miejsce w 2010 r.; tym razem nieco ustąpili Rosjanie. W 2016 r. nowy spór o cenę gazu dość szybko został rozstrzygnięty, a ustąpiły obie strony.

 

Gra gazociągiem

Gazociąg Północny, czyli Nord Stream, służy bezpośredniemu transportowi rosyjskiego gazu do Europy, z pominięciem państw tranzytowych, a więc właśnie Ukrainy, Białorusi oraz Polski i Słowacji. Pierwsza jego nitka powstała w listopadzie 2011 r., a druga w październiku 2012 r.; jego długość z Wyborgu w Rosji w pobliżu granicy fińskiej, po Greifswald w Niemczech wynosi rekordowe 1222 km. Zakładano, że po oddaniu pierwszej nitki gazociąg osiągnie przepustowość 27 mld metrów sześciennych gazu rocznie, a po oddaniu drugiej – 55 mld metrów sześciennych. Dla porównania: Polska zużywa rocznie blisko 16 mld metrów sześciennych tego paliwa, a cała Unia Europejska w 2016 r. zużyła ich 429 mld.

Tymczasem we wrześniu 2016 r. rosyjski Gazprom podpisał z koncernami BASF i E.ON z Niemiec, OMV z Austrii oraz brytyjsko-francuskim Shell i francuskim Engie umowę o ułożeniu do 2019 r. przez Bałtyk podobnego, złożonego z dwóch nitek gazociągu Nord Stream 2. Jeśli tak się stanie, drogą po dnie Bałtyku będzie można przesyłać z Rosji do Niemiec aż 110 mld metrów sześciennych gazu rocznie. To zaś stanowi 80 proc. eksportu Gazpromu do Europy Zachodniej.

Ukraina, choć faktycznie znajduje się w stanie wojny z Rosją, w znacznej mierze żyje z przesyłu rosyjskiego gazu. Opłaty za tranzyt wyniosły w 2016 r. aż 2 mld dolarów, co jest ogromną kwotą. Ostatnio Rosjanie ograniczyli dostawy gazu tą drogą, pojawiły się nawet sugestie, że Kijów może przez to stracić 400 mln dolarów. I tak naprawdę główny cel budowy Nord Stream i południowej jego odmiany, czyli planowanego Turkish Stream (z rosyjskiej Anapy nad Morzem Czarnym do Kiyiköy na wybrzeżu tureckim) jest polityczny: pozbawić Ukrainę dochodów. – Aby osiągnąć ten cel, Rosja już wydała 37 mld dolarów – twierdził niedawno rosyjski ekspert Michaił Krutichin.

 

Co zrobi UE?

Rosja wszelkimi środkami walczy o Nord Stream. Na położenie rurociągu przez jej terytorium nie chce zgodzić się Kopenhaga. – Oczywiście zapamiętamy, jaką decyzję podjęła Dania. Będziemy o niej pamiętać bardzo długo, ponieważ z naszego punktu widzenia taka decyzja będzie nieprzyjazna i skrajnie antyrosyjska – groził rosyjski ambasador Michaił Wanin w wywiadzie dla kopenhaskiego dziennika „Berlingske Tidende”. Rosjanie przekonują usilnie Finów, którzy obawiają się o szkody, jakie rurociąg może wyrządzić środowisku naturalnemu. Ale ostatecznie to nie Finlandia czy Dania – podobnie jak Polska – mogą zatrzymać budowę. Potrzebne jest działanie całej Unii.

Mimo wyraźnej niechęci Niemców, Komisja Europejska ma pomysł, jak przeszkodzić Rosjanom. Przygotowywane są takie zmiany w przepisach, by cały Nord Stream 2 podlegał restrykcjom unijnego prawa. Jego właściciele musieliby zapewnić innym dostawcom dostęp do rurociągu, a własne dostawy Gazprom musiałby ograniczyć nawet o połowę. Czy tak się stanie, okaże się niebawem, bo budowa ma się skończyć w grudniu 2019 r. Potem będzie po wszystkim.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter