Od kilku lat NBP kupuje złoto, co oznacza, że nasze rezerwy walutowe w coraz większym stopniu są oparte na kruszcu.
fot. FreepikNa koniec września wartość posiadanego przez NBP złota wyniosła prawie 35,8 mld dolarów, co stanowi ponad 16 proc. wszystkich rezerw walutowych (mierzonych w amerykańskiej walucie). Swego czasu prezes Adam Glapiński obwieścił, że chce, aby docelowo udział złota wyniósł 20 proc.
Pierwszych zakupów złota dokonano latem 2018 r. Wcześniej jego zapasy wynosiły niewiele ponad 100 ton, a ich wartość – niewiele ponad 4 mld dolarów; dziś jest 420 ton. Zatem ilość złota wzrosła czterokrotnie, a wartość – ok. 8,5 razy. Ta różnica jest wynikiem wzrostu ceny kruszcu. Kiedy NBP rozpoczynał zakupy, cena wynosiła około 1200 dolarów za uncję; 18 października przekroczyła 2700 dolarów. Mówiąc wprost, zarząd NBP na czele z prezesem Glapińskim przysporzył Polsce wielu miliardów dolarów. Nie jestem w stanie znaleźć innej wąskiej grupy ludzi, którzy swą działalnością przydali naszemu państwu tak ogromnego majątku. Za tę przysługę rząd Koalicji 13 grudnia chce postawić prezesa Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Trzeba być „gorącym patriotą”, żeby wpaść na taki pomysł.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 44 (989), 03 listopada 2024 r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 08 listopada 2024