Widowisko inaugurujące igrzyska olimpijskie w Paryżu zaburzyło piękną ideę rywalizacji sportowej. Ale już dzień później, przynajmniej w Polsce, wszystko przykryła decyzja o zawieszeniu w obowiązkach komentatorskich na olimpiadzie Przemysława Babiarza. Co to oznacza dla dziennikarza czekającego lata na takie wyzwanie jak igrzyska – nie muszę tłumaczyć.
Za co? Można powiedzieć, że Lennon przed laty zaśpiewał, a Babiarza za to ukarali. Skądinąd ładny i legendarny już song Imagine powstał, jak mówił sam jego autor, jako protest wobec czasów, w których żył artysta. Była to epoka pacyfizmu, przeciwstawiająca się staremu, w odczuciu wielu głęboko niesprawiedliwemu światu. Epoka – co dziś widać ostro – mocno komunizujących twórców. Chociaż nie można tego mylić z komunizmem realnym, jaki panował w naszej części świata. Tam była utopia, panowała neomarksistowska idea braku różnic między narodami i rasami oraz braku religii. Innymi słowy, piosenka Lennona przekreśla sens istnienia religii, narodów, własności prywatnej, obiektywnego dobra i zła. Promuje życie w wymiarze tylko doczesnym, używanie świata, faktycznie afirmuje idee neomarksizmu z jego komunizmem i totalitarnie pojętym internacjonalizmem, nie nazywając ich po imieniu.
Dlaczego więc Babiarz został zawieszony? Dodajmy, że dokładnie to samo dziennikarz powiedział już w 2022 r., przy okazji igrzysk zimowych w Pekinie. Tam wolno było mówić o komunizmie, a w Paryżu już nie? Czy na tym polega zachodnia wolność słowa? Dla ludzi naprawdę otwartych i tolerancyjnych każdy i wszędzie ma przecież prawo powiedzieć, że mu się świecki komunizm nie podoba. Czy to jest obraźliwe? Wolno Lennonowi, a Babiarzowi już nie? Czyżby tryby medialnej propagandy, które mielą Babiarza, miały nam pokazać, jak mamy myśleć? To już znamy z minionych lat PRL.
Czy gdyby Lennon żył, też zostałby dzisiaj ukarany? Sam powiedział bowiem o Imagine, że to „właściwie manifest komunistyczny, chociaż nie jestem komunistą i nie należę do żadnego ruchu”. A może artystom, jak twierdzą niektórzy, wolno więcej i mają oni prawo do prezentowania poglądów, wszakże jedynie tych politycznie słusznych? Za niesłuszne czeka ich bowiem marginalizacja i wyszydzanie.
Trzeba dzisiaj bronić Babiarza, jeśli nie chcemy niebawem tłumaczyć się nawet z tego, jakie poglądy mamy w życiu prywatnym.