16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Co z tą szkołą?

Ocena: 0
1347

Dzieci radośnie wybiegły ze szkoły. Grzecznie wręczyły rodzicom cenzurki i wsiadły w autokar jadący na wakacje. I dobrze. Należy się im wypoczynek, a nam dorosłym – czas do namysłu. O tym, jaka jest i jaka powinna być polska szkoła.

Dzieci od najmłodszych lat uczą się dużo. Dużo za dużo w stosunku do tego, co mają w głowach. Uczeń podstawówki musi nauczyć się reguł, wzorów i formułek, jakich my uczyliśmy się dopiero w liceum. Czyta książki, a raczej musi je czytać, bo w e-epoce już mało kto robi to samodzielnie z własnej woli – i są to książki, po jakie my sięgaliśmy znacznie później. I co z tego wynika? Ano niewiele. Bo dzisiejszy młody człowiek, który kończy pewien ważny etap nauki – dajmy na to liceum – potrafi sporo, ale wie niewiele.

Oznacza to, że ma rozliczne tzw. skills, dzięki czemu jest w stanie pewnie włamać się komuś do komputera (czego szkoła akurat nie uczy), ale nie ma tego, co Anglicy nazwaliby knowledge, czyli wiedzy, która może nie jest niezbędna do życia, ale pozwala to życie zrozumieć. Pozwala tłumaczyć wiele zjawisk, wyciągać wnioski i po prostu rozmawiać z innymi. Może nie daje umiejętności surfowania po internecie, ale daje szanse na zrozumienie tego, co tam się dzieje: co ważne i dobre, a co nieistotne i wręcz zabójcze.

Chyba wszyscy rodzice zgodzą się ze mną, że dzieci uczą się teraz więcej i więcej, mają test za testem, prezentację za prezentacją, a czasem tego jest tak dużo, że dziesięciolatki czują się jak maturzyści… ale niewiele z tego wynika! Einsteinów czy Gatesów z takiego systemu edukacji niestety nam nie przybywa. Szkoła doskonale uczy, jak zdać test czy egzamin, ale nie uczy, jak z wiedzy korzystać, jak ją zdobywać, jak łączyć różne fakty i jak odnosić je do codzienności. Z tym jest coraz gorzej.

I co z tym zrobić? Nie mam pomysłu – bo gdybym miał, to nie pisałbym tego felietonu. Wiem jednak, że wspólnie musimy coś zrobić, aby szkoła wróciła do korzeni. Do prawdziwej edukacji, od której odeszły też kładące nacisk na „lepsze” uczenie szkoły prywatne czy społeczne. Zacznijmy proces „odszkalniania”. Stwórzmy placówki, które kładłyby nacisk na myślenie, na kreację, a nie bezmyślne odwzorowywanie. Bo to uczy tylko bezmyślności i kombinowania. W każdym dziecku tkwi ciekawość i zdolność nieschematycznego myślenia i działania. Współczesna szkoła nadal nie potrafi tego docenić i w 99 proc. nawet to niszczy. To źle – jeśli mamy ambicje zostać krajem, który chce coś znaczyć we współczesnym świecie.

Krzysztof Ziemiec
Autor jest dziennikarzem TVP

www.krzysztofziemiec.pl
Idziemy nr 26 (560), 26 czerwca 2016 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter