25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Co znaczy zmartwychwstanie?

Ocena: 4.21429
1226

Od lat doświadczam tego, że łatwiej mi wejść w smutek Wielkiego Piątku, niż radować się Niedzielą Zmartwychwstania. W tym roku problem z przeżywaniem wielkanocnej radości może być jeszcze większy. Wszak jak tu cię cieszyć, skoro nie tak daleko trwa coraz bardziej przerażająca wojna. Z drugiej strony, kiedy zło na świecie się panoszy, tym bardziej potrzeba nam nadziei płynącej z tego, że Jezus Chrystus wrócił z cmentarzy żywy i zasiadł na wieki po prawicy Boga Ojca. „Sądzę bowiem – pisze Paweł Apostoł do Rzymian – że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić” (Rz 8, 18). A ma być to chwała zmartwychwstania ku życiu wiecznemu we wspólnocie z Bogiem. Dlatego św. Paweł woła, że ostatecznie nic nas nie może odłączyć od miłości Chrystusowej – żadne utrapienia, żaden ucisk, prześladowanie, żaden miecz (por. Rz 8, 35). Ta perspektywa wcale nie jest jakąś ucieczką od świata. Wręcz przeciwnie! Wszak ten, kto wierzy w zmartwychwstanie, jest bardziej zdolny, by poświęcić się w imię różnych doczesnych spraw, na przykład obrony ojczyzny.

Kiedyś na wykładzie o Trójcy Świętej i misterium paschalnym podzieliłem się spostrzeżeniem, że nawet w teologii refleksja o męce Chrystusa jest zasadniczo dużo bardziej pasjonująca niż stronice poświęcone zmartwychwstaniu. Wskazałem też na malarstwo, w którym dzieła pokazujące zbawionych w niebie są raczej mało przekonujące, gdyż nie tchną jakimś niebiańskim szczęściem. Co innego obrazy przedstawiające czyśćcowe i piekielne cierpienia… Chyba jest tak – stwierdziłem – że łatwiej nam przedstawić zło i cierpienie, niż dobro i radość. Po wykładzie podszedł do mnie student, który zgodził się ze mną, że malarstwo nie najlepiej sobie radzi z tematem szczęścia w niebie. Dodał, że – jego zdaniem – w sposób bardziej adekwatny mówi o tych sprawach muzyka. Wskazał na finał II Symfonii c-moll Mahlera „Zmartwychwstanie”. Tak! Być może to właśnie muzyka jest najbardziej „boską”, „niebiańską” ze sztuk. Tyle że nie wszystkim dane jest to usłyszeć.

Jeśli chodzi o literaturę, to – obok tekstów biblijnych – pozostaję pod wrażeniem opisu nieba, jaki znalazłem w ostatnim tomie „Opowieści z Narnii” C.S. Lewisa. Bohaterowie opowieści przechodzą ze starej, doczesnej Narnii do Narnii wiecznej. Jaka jest różnica między starą a nową Narnią? „Nowa Narnia była – czytamy w książce – krajem GŁĘBSZYM: każda skała, kwiat, każde źdźbło trawy wyglądały tak, jakby znaczyły WIĘCEJ”. To, co czuli wszyscy zbawieni, wyraził celnie jednorożec: „Nareszcie wróciłem do domu! To jest moja prawdziwa ojczyzna! Do niej należę. To jest kraj, za którym tęskniłem przez całe życie, chociaż nie wiedziałem o tym aż do dziś. To dlatego kochaliśmy starą Narnię, że czasami przypominała tę”. Pamiętam mojego świętej pamięci tatę; w ostatnim okresie życia, kiedy w rodzinnym domu, który sam budował, nie wstawał z łóżka, mówił niekiedy, że chce iść do domu. Tłumaczyliśmy mu, że może być spokojny, bo jest w swoim domu. Ale dzień potem znowu mówił, że chce iść do domu. Wierzę, że to nie tylko był skutek choroby, ale że tata nieświadomie odczuwał tęsknotę za tym „prawdziwym”, wiecznym domem, gdzie wszystko jest „więcej” i „głębiej”.

Ewangelie, które czytamy w okresie wielkanocnym, nie epatują jakąś nadzwyczajną radością. Nic dziwnego! Wszak ewangeliści nie upiększali rzeczywistości, ale starali się wiernie oddać to, co się działo po tym, jak kobiety odkryły, że grób Pana jest pusty. Był smutek, lęk, niepewność… Nawet kiedy sam zmartwychwstały Jezus ukazuje się różnym osobom i grupom, to nie widzimy jakichś wybuchów entuzjazmu. Uczniowie nie wiedzą, co to właściwie miałoby znaczyć i co w związku z tym mieliby teraz robić. Sytuacja zmienia się dopiero po zesłaniu Ducha Świętego. Już się nie boją. Wychodzą, by poczynając od Jerozolimy, głosić światu nowinę o zbawieniu zaoferowanym każdemu człowiekowi w Jezusie Chrystusie.

Prośmy w wielkanocny czas o tego samego Ducha, abyśmy umieli rozradować się zmartwychwstaniem Jezusa oraz obietnicą naszego zmartwychwstania. Że pomrzemy, tego możemy być pewni. Za 50 lat, za 20, za 10… Ale cisza parafialnego lub komunalnego cmentarza nie będzie ostatnim aktem naszego jestestwa. Przed nami zmartwychwstanie ciał ku szczęściu wiecznemu.

Idziemy nr 16 (859), 17 kwietnia 2022 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter