29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Coś się zmienia

Ocena: 0
2501
Polityczne słynne „Przekazy dnia” mają jednak głęboki sens. Jak głęboki, pokazała ostatnio w głośnym wywiadzie Roberta Mazurka posłanka Ligia Krajewska. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że dziennikarz zadał jej inny zestaw pytań niż zwykle funkcjonujący na medialnym rynku i posłanka się pogubiła. Bez instrukcji z centrali, bez codziennych gotowców ani rusz. To po prostu zwykły wypadek przy pracy. Centrala jej nie dopilnowała. I trzeba tu zaznaczyć koniecznie – żeby było uczciwie – że posłanka Krajewska nie jest jakoś wyjątkowo nieinteligentna. Nie różni się też zbytnio od większości polityków w sejmie. I tych z PO, i tych z innych partii. Dlatego trzeba ich zwyczajnie pilnować słynnymi „Przekazami”, podsyłać gotowce, tłumaczyć, o co chodzi przy każdej ustawie, przesyłać instrukcje, co mają mówić.

Odzwyczajeni jednak od pytań, zwykle zapraszani przez dziennikarzy jedynie na miłe pogawędki, politycy rządzącej partii gubią się na sprawach najprostszych. Nie wiedzą, w jakiej są partii, oprócz tego, że nazywa się PO, nie znają jej programu, nie obchodzi ich, czy są za czy przeciw in vitro, za wyższymi podatkami czy przeciw nim. Jedyne, co się liczy, to pozycja, oczywiście własna. O tym, że to szerszy problem i że dotyczy każdej partii, świadczą choćby głośne polityczne transfery. Na oczach zdumionej publiczności co i rusz w świetle reflektorów jakiś polityk opuszcza partię X i przechodzi do partii Y, choć do tej pory partię Y najzajadlej krytykował. I choć partia Y programowo różni się bardzo od partii X. Ale co tam program! Ważne jest dobre towarzystwo – tak swoje przejście do PO komentowała posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska. Albo dobre stanowisko – patrz minister Radosław Sikorski.

Na tym tle postawa Jarosława Gowina jawi się jednak jako coś wyjątkowego. Były minister sprawiedliwości pokazuje, że w polityce liczy się jednak też coś innego. Liczą się idee i wartości. I że nie wolno o nich zapominać, choć robią tak wszyscy wokół. Owszem, można mieć do Gowina pretensje, że jednak nie przeszkadzało mu tkwienie w bezideowej partii. Można mu zarzucać karierowiczostwo, szukać w jego postawie drugiego, a nawet trzeciego dna. Nie można mu jednak odmówić, że w odróżnieniu od innych o coś mu w polityce chodzi. To coś to nie tylko wygodny stołek.

Bez względu na to, jak szczere są to intencje i czy Gowin walczy o to samo co wszyscy, tylko po prostu metody wybrał inne, liczy się to, że na polityczny rynek wprowadzono znów idee i wartości po latach przekonywania, że liczy się tylko ta, przysłowiowa już, „ciepła woda w kranach”. A skoro je wprowadzono, to zapewne dlatego, że dostrzeżono na nie popyt. I to jest największa zmiana na politycznym rynku od lat. Zmiana, która daje nadzieję. Cóż, jeśli nawet naiwną.

Dorota Gawryluk
Autorka jest dziennikarką TV Polsat
Idziemy nr 23 (404), 9 czerwca 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter