25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czas przepowiadania

Ocena: 0
1471

Czas Światowych Dni Młodzieży i wizyta papieża w Polsce to m.in. czas przepowiadania Ewangelii. Wiele spotkań, katechez, a przede wszystkim homilie i nauki papieża Franciszka, który pełni swą misję, umacniając braci w wierze. Paweł Apostoł stwierdza: „Spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia Słowa zbawić wierzących” (1 Kor 1,21). A do młodego biskupa, Tymoteusza, pisze: „Głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu” (2 Tm 4,2). Przepowiadanie Ewangelii, sprawowanie sakramentów, w tym chrztu i Eucharystii, oraz pełnienie dzieł miłosierdzia – to podstawowe zadania Chrystusowego Kościoła.

Z przepowiadaniem bywa różnie. Jednemu podoba się taki styl, a drugiemu inny. Jednemu z moich współbraci przydarzyła się następująca historia. Siedział w konfesjonale podczas Mszy Świętej odprawianej przez innego jezuitę. Penitentów nie było dużo, więc mógł wysłuchać kazania. Niestety, kaznodzieja go nie zachwycił. Wręcz przeciwnie, kazanie wydało mu się – delikatnie mówiąc – nudne, a nawet niezbyt mądre. Msza się skończyła i miał już opuścić konfesjonał, kiedy to nieoczekiwanie po drugiej stronie kratek pojawił się penitent. Mężczyzna wyjaśnił, że u spowiedzi nie był już 30 lat, ale na Mszę do kościoła przychodzi zawsze z żoną, aby zrobić jej przyjemność. Tym razem jednak kazanie, którego wysłuchał, poruszyło go tak bardzo, że zapragnął się wyspowiadać. Chodziło o to samo kazanie, które mój współbrat uznał za „księżowski bełkot”.

No cóż! W obliczu takich wydarzeń trzeba zachować pokorę, bo ostatecznie skuteczność przepowiadania zależy od łaski Bożej, a nie od krasomówczych zdolności kaznodziei. Nie był wybitnym mówcą słynny proboszcz z Ars, ks. Jan Maria Vianney, a jednak jego kazania trafiały do ludzkich serc.

Wygląda na to, że i św. Paweł nie był mistrzem słowa mówionego. Członkowie pierwszych wspólnot chrześcijańskich mówili, że listy Pawła „są groźne i nieubłagane, lecz gdy się zjawia osobiście, słaby jest, a jego mowa nic nie znaczy” (2 Kor 10,10). Sam Apostoł pisze o sobie: „Choć bowiem niewprawny w słowie, to jednak nie jestem pozbawiony wiedzy” (2 Kor 11,6). Podobnie było z największą postacią Starego Testamentu, Mojżeszem. Kiedy Bóg mu się objawia i zleca misję, by przemówił do ludu Izraela, ten broni się: „Wybacz, Panie, ale ja nie jestem wymowny, od wczoraj i przedwczoraj, a nawet od czasu, gdy przemawiasz do Twego sługi. Ociężały usta moje i język mój zesztywniał” (Wj 4,10). Musiał mieć Mojżesz poważne trudności z przemawianiem, bo nawet otrzymawszy zapewnienie, że Bóg będzie przy ustach Mojżesza i pouczy go, co ma mówić, upierał się: „Wybacz, Panie, ale poślij kogo innego” (Wj 4,13). Ale już Jezus był mistrzem konstruowania głębokich, krótkich opowieści, a także ciętej, celnej riposty. Choć z odbiorem także w przypadku Jezusa bywało różnie. Wszak niektórzy mówili: „Odszedł od zmysłów”.

Ważne jest, jak się głosi, ale jeszcze ważniejsze jest, co i kogo się głosi. „Gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan” – stwierdza dosadnie św. Paweł. Są kaznodzieje, którzy „mają gadane”, przyciągają tłumy, stają się popularni – ale niektórzy z nich nie budzą, przynajmniej mojego, zaufania. Jak się ich słucha, to przychodzi myśl, że to zręczni kuglarze, a może nawet fałszywi prorocy. Są na luzie. Używają luzackiego języka, czasem zaklną. Serwują trochę taniej psychologii. Z łatwością przytaczają różne cytaty z Biblii, ale można odnieść wrażenie, że nie tyle starają się zrozumieć i przekazać, co Słowo Boże mówi, ale traktują je jako punkt wyjścia dla swoich błyskotliwych skojarzeń i konstrukcji myślowych. Niekiedy prowokują, ocierając się z lubością o herezję. Jezus przewidział takie sytuacje i dlatego dał nam ważną regułę rozeznania: „Poznacie ich po owocach” (Mt 7,16).

ks. Dariusz Kowalczyk SJ
dkowalczyk(at)jezuici.pl
Autor jest dziekanem Wydziału Teologicznego Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
Idziemy nr 31 (565), 31 lipca 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter