16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czy się ostoimy?

Ocena: 0
787

Europa od dłuższego czasu staje się celem wędrówki ludów. Celem tych, którzy cierpią głód i nędzę albo uciekają przed wojną – choć takich jest mniej niż połowa. Zmierzają z Afryki Północnej do Grecji czy Włoch, ale prawdziwym celem są Niemcy, Francja czy Szwecja.

Europę Zachodnią mogło to na początku poruszać, dziś wielu jej obywateli zaczyna się tej fali zwyczajnie obawiać, widząc w tym unicestwienie znanego od pięćdziesięciu lat dostatniego i spokojnego świata. Bo tak duża grupa ludzi, którzy w zdecydowanej większości nie podejmą pracy, zwyczajnie rozwali system socjalny w najbogatszym nawet kraju. Tym bardziej, że Europa – jak to ujął bezbłędnie papież Franciszek – staje się bezpłodną staruszką. Niedostatek stanie się za jakiś czas obrazem Starego Kontynentu.

A jeśli dodamy, że znaczna część imigrantów nie asymiluje się – bo często nie chce – to musi się to skończyć źle. Praw człowieka, które tak ceni Europa, w żaden sposób nie da się połączyć z szariatem, który tak chętnie widziałoby u nas wielu przybywających muzułmanów. Kto wie, czy nie jest to temat XXI wieku, o którym za stulecia będą się uczyć studenci?

Mówi się, że historia jest nauczycielką życia. Pytanie, czy ktoś chce wyciągać z niej wnioski. Przyczyną upadku Republiki Rzymskiej, dawno temu, bo jeszcze przed narodzinami Chrystusa, była właśnie decyzja o rozszerzeniu Imperium. Wtedy to rozszerzono definicję obywatela, przez co zwiększył się odsetek ludności napływowej, znacznie uboższej i zupełnie innej obyczajowo, a wymuszona niejako wielokulturowość była przyczyną odejścia od wyznaczonych i wyznawanych przez obywateli Republiki wartości. Nie udało się tego procesu powstrzymać, choć Imperium jako takie upadło znacznie później

Czyż to, co dziś widzimy – a niemal każdy zgadza się, że mamy w Europie kryzys – nie przypomina wydarzeń sprzed tysiącleci? Wtedy można było to zatrzymać choćby poprzez budowanie poczucia wspólnoty w społeczeństwie – a dziś? Dziś tak samo! Ale znaczna część europejskich elit albo tego nie rozumie, albo po prostu boi się nawet rozmowy o tym. Suweren zaś ma dość kolejnych wyborów, bo czuje, że one niewiele zmieniają. Politycy też mają ich dość, bo za każdym razem coraz bardziej się obawiają dnia, kiedy okaże się, że to już koniec. Tę bojaźń elit pokazuje choćby tzw. Biała Księga przyjęta na marcowym szczycie w Rzymie – dokument tak mało ambitny, że nawet trudno go komentować. Unijni urzędnicy w ten sposób tylko odsuwają od siebie groźbę tego, czego się tak bardzo obawiają.

Silna Europa przywiązana do swoich fundamentalnych – czyli judeochrześcijańskich – wartości jest i celem, i lekarstwem na obecne problemy. Zamiast frazesów i hipokryzji potrzebna jest debata. Ponadczasowym lekarstwem jest rozsądek, który odróżniłby przyczyny od skutków. Tylko czy ci, od których tak wiele zależy, zechcą to przeczytać?

 

Idziemy nr 22 (608), 28 maja 2017 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest dziennikarzem TVP
www.krzysztofziemiec.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter