25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Dokąd nam bliżej?

Ocena: 0
3229

W kwietniu zostałem zaproszony na Międzynarodowy Festiwal Dziennikarstwa w Perugii. Kilkudniowa, doroczna impreza imponuje rozmachem: kilkadziesiąt paneli dyskusyjnych, odpowiednio wielu panelistów i zazwyczaj pełne sale słuchaczy, głównie studentów. Wszystko w pięknym otoczeniu umbryjskiej perełki, pół godziny drogi od Asyżu. Wydarzenie w znacznej mierze finansują giganci internetu, czyli Facebook i Google. Jak żartowali w kuluarach dziennikarze, zapewne chcą z bliska obejrzeć ludzi, którym krok po kroku odbierają miejsca pracy.

Panele nie zaskoczyły: ogromna większość skupiała się na tematyce nowych technologii, gender, zmian klimatycznych. Na szczęście nie wszystkie. Rozmawiano także o dziennikarstwie śledczym, tragicznej sytuacji mediów w Turcji – i o tym, co dzieje się w Polsce.

Właśnie nasz polski panel, wzbudził spore zainteresowanie. Oprócz prowadzącego Krzysztofa Dzięciołowskiego z Instytutu Reutera wystąpił niżej podpisany oraz szefowa Biełsat TV Agnieszka Romaszewska. Nie dojechał Bartosz Węglarczyk z Onetu, więc polski spór medialny nie wybrzmiał w pełni, ale była za to okazja do pełniejszego przedstawienia obrazu naszego kraju. A więc powiedzenia o tym, że dziś w zasięgu pilota każdy obywatel ma opinie zarówno pro-, jak i antyrządowe. O tym, że niedoskonała TVP pełni ważną rolę, dostarczając informacji i punktów widzenia w innych wielkich mediach nieobecnych. Także o tym, że zdecydowana większość medialnej „produkcji” wciąż jest krytyczna wobec obozu rządzącego. Wreszcie i o tym, że za poprzedniej ekipy władzę wspierał faktyczny monopol medialny, dość szczelny i bardzo brutalny.

Publiczność reagowała – jak można łatwo zgadnąć – nieprzychylnie, a czasem wręcz agresywnie. Odbudowa polskiej podmiotowości, zmiana narracji historycznej, w ogóle próba zmiany stanu rzeczy kojarzą się europejskiej lewicy, i zresztą nie tylko jej, jak najgorzej. – Wydaje mi się, że idziecie drogą Erdogana – stwierdziła skądinąd sympatyczna Turczynka. Ale najlepiej sprawę podsumowała starsza pani z Niemiec: – Czyli co, mamy uznać, że wszystko, o czym czytamy w naszych gazetach, to kłamstwa i nieprawda? – zapytała retorycznie. Pospieszyłem z odpowiedzią, że tak, Polska opisywana w zachodnich mediach w niczym nie przypomina kraju, w którym żyjemy. Ale problem pozostaje: jak mówić o naszych reformach w taki sposób, by nie przerażać ludzi, którzy mają w głowach sztywne klisze?

Sytuacja jest paradoksalna: na Zachodzie panuje przekonanie, że w Polsce zagrożona jest wolność mediów, a tak naprawdę media lewicowo-liberalne mają się świetnie. Owszem, cierpią na te same bolączki, co media na całym świecie, zagraża im konkurencja ze strony mediów społecznościowych i spadek czytelnictwa, zwłaszcza wydań drukowanych, ale poza tym trudno wskazać jakieś analogie z Turcją czy Rosją. Więcej: media bliskie opozycji, zwane często – i słusznie – mediami III RP, znów zdają się odzyskiwać swoją dominującą pozycję, znacząco przecież podważoną wynikiem wyborów w 2015 r. Czas niepewności szybko minął i powoli wracają stare praktyki. Widać to było doskonale na przykładzie nagród dla ministrów: w wyniku wielodniowej kampanii dość skutecznie uderzono w wicepremier Beatę Szydło. Co ważne, chodziło nie tylko o jej „ukaranie” za nieformalne podwyżki, ale także o zniszczenie jej politycznej pozycji w ramach dobrej zmiany; być może dlatego, że chodzi o polityka mającego dobry, bezpośredni kontakt z Polakami, a tym samym nie potrzebuje pośredników. Gdy jedna kampania wygasła, ruszyła druga, tym razem wymierzona w prezes Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską.

Warto zwrócić uwagę na charakterystyczne zorkiestrowanie działań medialnych, wymierzonych w ważne postaci dobrej zmiany. Skoncentrowany ogień ma sprawić, że dana osoba stanie się problemem dla całego obozu, a może nawet zostanie zrzucona z sań. Można to nazwać „taktyką salami”, na której raczej się nie skończy, zwłaszcza w okresie kampanii wyborczych.

Polska dobrej zmiany w sferze medialnej nie zmierza ani w kierunku Turcji, ani nawet w kierunku Węgier. Próbuje czegoś własnego, co można nazwać próbą budowy IV RP w oparciu o media III RP. Moim zdaniem, to raczej się nie może udać, ale to już temat na inny felieton.


Idziemy nr 17-18 (655-656), 29 kwietnia-6 maja 2018 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter