18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Duma i wstyd

Ocena: 0
1434

Czerwiec 1976 roku: przez Polskę przelewa się fala strajków robotników, którzy protestują przeciwko drastycznym podwyżkom cen. Do największych, a zarazem najbrutalniej stłumionych, należały strajki w Radomiu, w Ursusie i w Płocku. Tysiące robotników tracą pracę, trafiają do więzień. W ich obronie staje inteligencja. Daje wsparcie moralne i prawne, koordynuje pomoc adwokacką i lekarską dla osób represjonowanych, później także wsparcie materialne z cichych składek. Tak rodzi się Komitet Obrony Robotników, pierwsza w powojennej rzeczywistości PRL zorganizowana forma nie tylko oporu przeciw komunistycznej rzeczywistości, ale i pomocy. Czterdzieści lat temu czternaście osób ogłosiło „Apel do społeczeństwa i władz PRL”, informując o powstaniu KOR-u, który stał się początkiem fundamentalnych i przełomowych zmian w Polsce.

Wspomina Piotr Naimski, jeden z założycieli: „uważaliśmy wtedy, że cokolwiek zrobimy, co będzie niezależne od komuny, będzie ją podminowywało, będzie ją osłabiało”. Dzieliło ich wiele, ale łączyło poświęcenie dla sprawy wypisane na dawnych sztandarach PPS-u i w ruchu harcerskim, z którego wielu się wywodziło. Teraz ludzie z dawnego środowiska KOR-u zostali uhonorowani przez sejm i prezydenta, a zaproszeni uczniowie wzięli udział w żywej lekcji historii.

W ulicznej sondzie TVP Info większość młodych ludzi o istnieniu KOR-u i jego zasługach nie miała zielonego pojęcia. Wiedzieli tylko, że znów doszło do podziałów i że nie wszyscy z dawnych działaczy KOR-u poszli na uroczystości do prezydenta. Ci, którzy są dziś w opozycji do obecnej władzy, nie akceptują części swoich byłych przyjaciół, a nawet nie są w stanie podać im ręki… Nie dość więc, że nie potrafiliśmy przekazać młodym wiedzy i prawdy, to jeszcze z powodu podziałów i politycznego zaślepienia nie jesteśmy w stanie pokazać, że takie ruchy jak KOR, ROPCIO i Solidarność – to najlepsze, co mogło się nam przytrafić w końcówce PRL. Że to powód do dumy, „towar eksportowy”, którym możemy chwalić się na świecie.

Ale jest coś jeszcze, coś, co dla mnie ma wielkie znaczenie, bo takie mam rodzinne tradycje. To coś, co prezydent nazwał nadzwyczajną mobilizacją inteligencji, uległo dziś niestety anihilacji. Jej przedstawiciele, choć różnili się poglądami, to jednak wystąpili wspólnie w obronie robotników. Myśląc o słabszych i o Polsce, przełamali opory czy nawet strach. Wstyd, że o tym zapomnieliśmy i wstyd, że nie potrafimy z tego ani wyciągnąć wniosków, ani być dumni.

Krzysztof Ziemiec
Autor jest dziennikarzem TVP

www.krzysztofziemiec.pl
Idziemy nr 40 (574), 2 października 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter