18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

ECI, czyli koniec neutralności

Ocena: 0
2997
Czas, kiedy władze Unii Europejskiej udawały „neutralność światopoglądową”, dobiega końca. Nie tylko ze względu na proklamację przez traktat lizboński totalnej „niedyskryminacji” wszystkiego, choć ta nowa norma sama w sobie jest już instrumentem dyktatury relatywizmu. Traktat lizboński, stwarzając instytucję Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej (ECI), zapowiedział zajmowanie przez władze Unii Europejskiej stanowiska w każdej sprawie, którą przed Unią postawi opinia publiczna państw europejskich. Wystarczy petycja podpisana w siedmiu krajach Unii przez milion osób. Intencja stworzenia ECI wydawała się dość jasna: dzięki niej bowiem, bez naruszania „subsydiarności”, po prostu powołując się na bezpośrednią inicjatywę obywateli, na wolę „ludu europejskiego” – władze Unii Europejskiej zyskają nowy tytuł do wydawania poleceń państwom Europy i to nie dlatego, że tak dyktuje dobro wspólne czy zobowiązania prawne, ale po prostu dlatego, że „ludzie tego chcą”.

Pomysłodawcy ECI pomylili się w jednym punkcie. Tak jak „Solidarność” pokazała, co myślą robotnicy w kraju, w którym kolaboracyjne rządy sprawowała „zjednoczona partia robotnicza” – tak organizatorzy petycji „Jeden z Nas” pokazali, że cywilizacja chrześcijańska w Europie żyje i informacje o jej zgonie są zdecydowanie przedwczesne i bardzo przesadzone. Ponad dwa miliony przedstawicieli różnych narodów europejskich zażądały zaniechania finansowania przez UE jakichkolwiek praktyk aborcyjnych poza granicami Unii. Komisja Europejska ten projekt odrzuciła. Chadecki przewodniczący Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker, w czasie swojej kampanii wyborczej ubolewał jedynie na tym, że łatwość, z jaką zebrano te podpisy może robić wrażenie, że podniesiony postulat ma społeczne poparcie, więc przydałby się mechanizm pozwalający kontrować takie inicjatywy ich przeciwnikom.

Organizatorzy akcji „Jeden z Nas” osiągnęli jednak co najmniej trzy wielkie cele. Po pierwsze, bardzo wzmocnili opinię chrześcijańską w Europie. Pokazali zdolność środowisk chrześcijańskich do współpracy międzynarodowej i skalę poparcia dla cywilizacji życia. Po drugie, śmiało wprowadzili sprawy cywilizacji życia w centrum polityki europejskiej. To praktyczna realizacja zasady Christendom mainstreaming. I po trzecie – w sposób niezamierzony, ale trwale – uniemożliwili Komisji Europejskiej uchylanie się od odpowiedzialności politycznej w zasadniczych kwestiach moralno-ustrojowych. Odrzucając apel o niefinansowanie zamachów na życie, wbrew petycji setek tysięcy Polaków, Włochów i innych przedstawicieli narodów Europy – władze Unii straciły prawo do powoływania się na „wolę ludu” dla notyfikacji pomysłów skrajnej lewicy. To tym bardziej ważne, że u bram Unii Europejskiej stoi już petycja z żądaniem legalizacji marihuany we wszystkich państwach Unii. Obowiązek jej odrzucenia dziś stał się jeszcze bardziej oczywisty. A nam pozostaje obowiązek wytrwałej walki o prawo do życia, nie w imię „praw większości”, ale w imię jej OBOWIĄZKÓW wobec każdego człowieka.

Marek Jurek
Idziemy nr 40 (472), 5 października 2014 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter