23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Giertychem w media

Ocena: 0
2013
To pozornie nie ma sensu. Tłumaczący się od ładnych paru tygodni ze związków syna z założycielem piramidy finansowej Amber Gold premier Tusk postanowił dolać oliwy do ognia i zgodził się na zatrudnienie mecenasa Romana Giertycha. Były lider Ligi Polskich Rodzin, dziś nieoficjalnie w kręgu ministra Sikorskiego, ma reprezentować Michała Tuska w sporze z tabloidami – „Super Expressem” i „Faktem” – oraz tygodnikiem „Wprost”. Tusk twierdzi, że Giertycha wybrano ze względu na jego rzekomą skuteczność w tego typu sprawach. Nie można mieć jednak wątpliwości, że gdyby chodziło wyłącznie o skuteczność, wybrano by nazwisko nieco mniej znane.

Pierwszy efekt dolania oliwy do ognia był taki, jak można było przewidzieć: tabloidy przez kilka dni odpowiadały ogniem, jeszcze bardziej nagłaśniając sprawę. Nie można wątpić, że Tusk i jego doradcy efekt ten przewidzieli. Zdecydowali się jednak zapłacić tę cenę, bo tak naprawdę cel leży zupełnie gdzie indziej. Nie chodzi o wygranie jakiegokolwiek procesu, ale o przestraszenie redaktorów naczelnych. Zatrudnienie Giertycha – człowieka z dalszej, ale jednak orbity władzy – jest bowiem swego rodzaju wypowiedzeniem wojny. Jest także sygnałem skierowanym do właścicieli i wydawców, by przyjrzeli się aktywności swoich dzienników, z wyraźną sugestią, że jeżeli tego nie zrobią, mogą narazić się na niełaskę.

W polskich warunkach, niestety, tego typu sygnały mogą okazać się skuteczne. Bo wydawcy zależą dziś od władzy bardziej bezpośrednio, niż nam się wydaje. W obliczu spadku dochodów ze sprzedaży tytułów i kryzysu na rynku reklamy, coraz większą część dochodów mediów stanowią transfery ze sfery administracyjnej: reklamy spółek skarbu państwa, ogłoszenia samorządów, dotacje na różnego rodzaju „promocje” i „konkursy”. Warto też podkreślić, że nawet zachodnie koncerny niespecjalnie poczuwają się do obowiązku strzeżenia wolności mediów, traktując Polskę inaczej niż traktują rynki macierzyste. U nas starają się przede wszystkim zarabiać pieniądze, niespecjalnie dbając np. o równowagę przekazu.

Ciekawy wątek ujawnił kilka dni temu Piotr Zaremba. Jak napisał w portalu wPolityce.pl, premier Tusk poskarżył się kiedyś na „Dziennik” – wówczas gazetę Axela Springera – kanclerz Angeli Merkel. Nie wiadomo, jaki był bezpośredni efekt tego donosu, ale faktem jest, że dziennik wykonał w czasie swojego istnienia kilka wolt, a ostatecznie został sprzedany i zredukowany do roli dodatku przy „Gazecie Prawnej”.

Obawę naczelnych tabloidów – dziś stanowiących relatywną oazę politycznego balansu – przed reakcją wydawców dało się już zresztą zauważyć: wyciąganie i podkreślanie przez tabloidy kontrowersyjnych wypowiedzi Giertycha z przeszłości jest sygnałem do właścicieli, zwłaszcza zagranicznych: zobaczcie, kto nas atakuje, zobaczcie jego dossier.

Śledźmy uważnie finał tej sprawy. Stawka jest bowiem wyższa niż tylko wynik kilku potencjalnych procesów sądowych.

Jacek Karnowski
Autor jest redaktorem naczelnym portalu wPolityce.pl

Idziemy nr 38 (367), 16 września 2012 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter