Wbrew temu jednak, co mówią politycy tacy jak Adam Szejnfeld, sprawa nie polegała na odrzuceniu przez większość PE jakiejś niedoważonej i pozbawionej szans poprawki. Tu nie chodziło w ogóle o żadną poprawkę! Platforma Obywatelska zażądała od swego europejskiego klubu złożenia wniosku o usunięcie z oficjalnego, uzgodnionego i już opublikowanego projektu rezolucji na temat Rosji fragmentu o międzynarodowym śledztwie w sprawie Smoleńska. 20 punkt tego projektu „wzywa władze rosyjskie do niezwłocznego zwrócenia Polsce wraku polskiego samolotu rządowego Tu-154 oraz wszystkich jego czarnych skrzynek; podkreśla fakt, że poziom zależności rosyjskiego sądownictwa od władz podważa możliwość przeprowadzenia jakiegokolwiek bezstronnego i uczciwego dochodzenia; apeluje o przeprowadzenie międzynarodowego i niezależnego dochodzenia w sprawie przyczyn katastrofy polskiego samolotu rządowego Tu-154”.
Projekt ten został zgodnie zgłoszony przez liderów Parlamentu, m.in. chrześcijańskich demokratów Elmara Broka i Jerzego Buzka (!), konserwatystów Charlesa Tannocka i Petera van Dalena, liberałów Guy Verhofstadta i hrabiego Alexandra Lambsdorffa, socjalistów Tonino Picula i Richarda Howitta. PO zaś zażądała od swego klubu zgłoszenia i poparcia wniosku o skreślenie z rezolucji ostatnich słów punktu 20, zawierających „apel o przeprowadzenie międzynarodowego i niezależnego dochodzenia w sprawie przyczyn katastrofy polskiego samolotu rządowego Tu-154”.
Porównanie z czasami saskimi, gdy nie brakowało w Polsce polityków zrywających sejmy i niszczących działanie państwa w interesie sąsiednich mocarstw – jest tylko częściowe. W istocie PO wypada fatalnie. W czasach saskich zagranica szukała w Polsce polityków, którzy Polsce zaszkodzą. Teraz polscy politycy przekonywali zagranicznych posłów do głosowania przeciwko prawdzie należnej Polakom. Nad tą sprawą nie można tak po prostu przejść do porządku dziennego. Nie zamierzam jej zamykać tym komentarzem. Chętnie więc napiszę o każdym pośle, który zawiadomi – a głosowanie nie było imienne – że nie głosował tak jak jego partia. Albo który dziś wie, że drugi raz nie wziąłby udziału w tym akcie partyjnej samowoli w sprawie bezpośrednio angażującej honor i prawa naszego narodu.
Marek Jurek |