28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Histeria elit

Ocena: 0
1127

Ma rację prof. Norbert Maliszewski, gdy w powyborczym komentarzu stwierdza, że role się odwróciły: w oczach wielu Polaków to partia rządząca reprezentuje umiarkowane postawy; opozycja założyła maskę radykałów, i ta maska przyrosła jej do twarzy. Wciąż nie znamy programu Platformy Obywatelskiej; wiemy tylko, co partia Grzegorza Schetyny chce zlikwidować (IPN, CBA) i na kim chce się zemścić. Wiemy, że uderzy w Kościół i resztki patriotycznego wychowania w szkołach, wierząc głęboko, że to wychowanie do wartości skłania młodzież do głosowania na partie prawicowe.

Opozycję od lat wspierają celebryci. Trzeba przyznać, że wizerunek opozycji jako siły zapiekłej, skrajnej i gardzącej zwykłymi rodakami to w ogromnej mierze ich zasługa. O ile bowiem PiS jest formacją stricte polityczną, o tyle opozycja ma wymiar znacznie szerszy, obejmując olbrzymie połacie biznesu, mediów i również popkultury. Gdy Maciej Stuhr mówi, że „sytuację, która panuje w Polsce, trudno ogarnąć rozumem”, to w oczach wielu ludzi mówi nie tylko jako aktor, ale także jako polityczny przeciwnik rządu. I jest to intuicja słuszna. Owszem, po prawej stronie też znajdziemy mocno zaangażowanych ludzi kultury. Jednak jest ich niewielu i nie są w stanie wytworzyć na tyle silnej fali potępienia lub pochwały, by dotarła ona do milionów. A celebryci lewicy są w stanie to zrobić, zresztą nie tylko w Polsce.

Celebryci nie zdołali jednak powstrzymać ani Donalda Trumpa, ani Viktora Orbana, ani Jarosława Kaczyńskiego. Niektórzy analitycy po stronie przegranych nawet to zrozumieli. Tuż po majowej klęsce Koalicji Europejskiej wpływowy redaktor głównego nurtu ogłosił program refleksji: „Generalnie proponuję zacząć od szacunku dla wyborców, ich wiary i przywiązania do tradycji. Jak ktoś chce tu robić rewolucję, to kończy jako lider ugrupowania na 6 proc. albo autor wystąpienia, które było największym prezentem dla PiS w tej kampanii”. Słuszna diagnoza, ale samemu autorowi tych słów zapału nie starczyło na długo. To jest sedno problemu opozycji: nakręcała falę histerii i potężnych emocji, licząc, że gdy przełamie Polskę na pół, władza wróci w jej ręce. Teraz, gdy już wie, że czołowe zderzenie – także na tle wartości – może ją zepchnąć w niebyt, nie potrafi wyhamować. Nie potrafi, bo kadry, także te medialne, nie umieją już rozmawiać o programach i konkretach. Umieją jedynie stroić miny, szczuć na księży, pluć na sztandary i wyzywać wyborców.

Czy te tzw. „elity” w ogóle wierzą w demokrację? Aktorka Krystyna Janda puściła w internecie taki oto rysunek: starsza pani klęczy, a pan w garniturze macha jej przed nosem banknotem o dużym nominale, mówiąc: „Daj głos!”. Sens jasny: PiS kupiło głupich wyborców. Widocznie zdaniem pani Jandy w Polsce powinno być tak jak w latach 90.: „elity” żyją na dobrym, zachodnim poziomie, zwiedzają świat i budują piękne domy, a zwykli Polacy pracują za 2 tys. złotych miesięcznie, dociągając do wypłaty za pomocą chwilówek. Jednocześnie „elity” mówią rodakom, jak żyć, co podziwiać, a z czego się śmiać i na kogo głosować, a rodacy z wdzięcznością owe rady przyjmują. Wizja to w istocie mocno feudalna. Dzisiejsze zdziwienie establishmentu przypomina XIX-wieczne zdziwienie części szlachty, której w głowie się nie mieściło, że chłop, który wcześniej zadowalał się jedną sukmaną i miską ziemniaków, chce butów, spodni, okrasy i jeszcze szkoły dla dzieci.

Jesienne wybory nie zostały jeszcze rozstrzygnięte, bój będzie zażarty. Ale jedno nie ulega wątpliwości: to za rządów prawicy ekonomicznie uobywatelniono miliony Polaków. To za rządów prawicy owoce gospodarczego sukcesu podzielono choć odrobinę sprawiedliwiej. To za rządów prawicy mamy falę społecznego optymizmu porównywalną chyba tylko do tej z początku lat 70. To za rządów prawicy emigracja za chlebem stała się wyborem mocno egzotycznym. I nie wynika to wyłącznie z dobrej koniunktury. Po prostu dotychczasowe „elity” nie były w stanie rządzić w interesie przeciętnego człowieka. A nie były, bo go zwyczajnie nie widziały.

 

Idziemy nr 23 (712), 9 czerwca 2019 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter