25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jasionka-Stambuł

Ocena: 4.9
1986

Po ostatnich wyborach Prawica Rzeczypospolitej apelowała do władz o prostą deklarację, złożoną na forum narodowym i europejskim, że rząd będzie opierał swoją politykę na zasadach cywilizacji chrześcijańskiej. Ta deklaracja uprzedzałaby wszystkie ataki kierowane w kraju i za granicą przeciw działaniom Polski na rzecz praw rodziny czy przeciw rewolucji homoseksualnej. Zamiast takiego stanowiska premierzy rządów PiS oświadczali w Parlamencie Europejskim, że „chcemy Polski takiej jak Unia Europejska” i że „w sprawach wartości nie ma między nami różnic”.

Gdy ambasadorowie państw Unii atakowali Polskę za brak ustawodawstwa homoseksualnego, gdy wydawali te deklaracje, manifestując poparcie dla parad równości w Warszawie, rząd milczał. Nie protestował przeciw takim aktom arogancji i niechęci. Ale uznając je za dopuszczalne, sam nie korzystał z zaaprobowanego standardu, by – o co również apelowaliśmy – wyrażać na przykład solidarność z Marszami Życia w krajach europejskich.

W kraju rząd polemik prowadzić nie chciał i tym bardziej nie protestował przeciw rewolucji w Europie. Tego samego dnia, gdy przez Warszawę szedł rok temu Marsz Życia, prezes PiS zadeklarował w Trzciance, że Polska nie wypowie genderowej konwencji stambulskiej. Przez cały ten czas władza miała ważniejsze sprawy. Ale przyszedł w końcu czas na sprawę najważniejszą z ważnych – wybory! Po serii manewrów wokół projektu „Zatrzymaj aborcję”, budzących coraz większe zniecierpliwienie opinii katolickiej, władza nagle dostała wspaniałą legitymację potwierdzającą jej zaangażowanie na rzecz cywilizacji życia i rodziny, legitymację wierności chrześcijańskiej. Wręczył ją prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, w postaci Karty LGBT. I tą Kartą kierownictwo partyjno-państwowe może dziś wymachiwać, krzycząc, że jest przeciw i broni rodziny.

Broni więc, ale jak? Rząd odpowiada: najlepiej jak można – broniąc naszej władzy. Zgodnie z formułą Jarosława Kaczyńskiego: dopóki rządzimy, nic Polsce nie zagraża. I dodatkową sugestią: nie żądajcie niczego więcej, bo będzie gorzej.

Tymczasem wcale nie oczekujemy wiele. Po prostu wypowiedzenia konwencji stambulskiej. Odrzucenia tego „potworka legislacyjnego”, jak mówiła jeszcze niedawno, w czasie debaty ratyfikacyjnej, minister Beata Kempa. Odrzucenia, zamiast pieczołowitego hodowania owego potworka, podobno bezpiecznie trzymanego w klatce.

Oczkujemy dołączenia do takich państw jak Węgry, Bułgaria czy Słowacja. Bo konwencji nie ratyfikowało ciągle 30 proc. państw Unii Europejskiej. Już za rządów PiS – musimy pamiętać – Unia Europejska nakłoniła do ratyfikowania konwencji genderowej parę małych państw, które (jak Chorwacja) długo stawiały opór. Ich bezpieczeństwo moralne jest dla nas nie mniej ważne niż pasjonujące gry geopolityczne na Ukrainie.

Jeśli nie będziemy się domagać, Rzeczpospolita nigdy nie podejmie takiej polityki. Choć z pewnością władza zadba o nasze emocjonalne potrzeby. I będą płynąć słowa, słowa, słowa.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Publicysta, historyk, przez wiele lat czynny polityk; był m.in. marszałkiem Sejmu w latach 2005-2007, przewodniczącym KRRiTV, posłem do Parlamentu Europejskiego.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter