19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kraina szczęśliwości

Ocena: 0
3137
W ramach pożegnania lata udałem się na wycieczkę na „wyspę spełnionych marzeń”, jak zwany jest powszechnie Bornholm. Ta niewielka wyspa na Morzu Bałtyckim należy do Danii, stąd też jej prawodawstwo pokrywa się z duńskim, chociaż ona sama wytworzyła wiele specyficznych zwyczajów. Odwiedzającym ją najbardziej podoba się owo spełnianie marzeń, które polega na wszechogarniającej opiece państwa w stosunku do jej obywateli. Mieszkańcy odprowadzają bardzo wysokie podatki, dochodzące do 60 proc. dochodów, a w zamian za to państwo pokrywa z nich wszelkie, nieraz najbardziej wyszukane potrzeby Duńczyków.

Weźmy opiekę zdrowotną. Na Bornholmie istnieje jeden, świetnie wyposażony i nowoczesny szpital, ale jeśli oczekiwanie na konsultacje u specjalisty przekracza trzy tygodnie, państwo funduje choremu bilet lotniczy na wizytę u lekarza w Kopenhadze, dowożąc go na lotnisko i odbierając w stolicy na koszt szpitala. A to tylko 20 minut lotu. Osoby niepełnosprawne mają zapewniony bezpłatny sprzęt medyczny, wózki inwalidzkie, rehabilitacje i tzw. szkołę życia, czyli zajęcia dla osób niepełnosprawnych umysłowo przez osiem godzin dziennie. Dzieci odwożone są do szkoły taksówkami na koszt państwa, aż do ósmej klasy szkoły podstawowej nie dostają ocen, aby się nie stresować oraz nie mają zadawanej pracy domowej, aby po lekcjach móc korzystać z uroków dzieciństwa. Osobom starszym przysługuje wszelka pomoc domowa. Pracującym rodzicom natomiast dziesięć godzin w tygodniu bezpłatnej sprzątaczki domowej, aby po pracy mogli sobie odpocząć. Rodzinom wielodzietnym przysługuje jeszcze więcej przywilejów oraz ulg podatkowych, tak, iż trójka, czwórka, piątka dzieci w bornholmskiej rodzinie to standard. Osoby starsze dożywają na Bornholmie ponad stu lat i jest to zjawiskiem powszechnym. To właśnie te spełnione marzenia.

Ale zanim drodzy czytelnicy zaczną pakować walizki, proszeni są o przeczytanie artykułu do końca. Minusy życia na Bornholmie? Wszechobecna kontrola i ingerencja państwa w życie obywateli: bez zgody architekta wyspy nie wolno dowolnie malować swojego domu, a nawet wymieniać w nim okien; obowiązują kary za nieposprzątany przydomowy ogródek oraz kary za zrywanie polnych kwiatów czy chodzenie po murku; prowadzona jest nieustanna inwigilacja sąsiadów, którzy w oknach domu zawieszają lusterka, aby kontrolować swoich sąsiadów z prawej i lewej strony oraz donosić państwu o popełnianych przez nich nieprawidłowościach. Nie ma systemu idealnego. Idealny świat istnieje tylko w utopiach.

Już i Platon, i Tomasz Morus pisali o takich utopiach, w których uszczęśliwianie na siłę odbywa się za cenę wolności. Krainy szczęśliwości mają też to do siebie, że nie potrzebują Boga. Spełnienie potrzeb czy nawet marzeń jednostki odbywa się na poziomie fizyczno-materialnym, a nie duchowym. Tak też jest na Bornholmie. Kościoły luterańskie, zwłaszcza te wzniesione prawdopodobnie przez templariuszy, odwiedzane są bardziej przez turystów niż wiernych, podczas gdy na niedzielne Msze w jedynym kościele katolickim na wyspie przychodzi trzydzieści osób. Stąd też władze planują go zamknąć. Bardzo popularne natomiast jest wierzenie w gusła. Na przykład odwiedzanie zespołu jedenastu głazów, symbolizujących tzw. „Świętą kobietę” i jej dziesięcioro dzieci, czyli według tradycji kobietę, która nie mając na wyżywienie rodziny zamordowała całe swoje potomstwo, a potem popełniła samobójstwo. Co może niekoniecznie stanowi kryterium świętości.

Dużą popularnością cieszą się także trzy gęsi, które uratowały mieszkańców przed pożarem miasta i które obecnie mają swój pomnik. Popularny jest też młyn, w którym straszy. Pokazuje to tylko, że nawet w idealnym świecie nie da się żyć bez transcendencji. Niestety dużą różnicą jest to, czy budujemy życie na łasce Bożej, czy też na magii. Dobrze jest być z powrotem na lądzie.

Stefan Meetschen
Autor jest dziennikarzem niemieckiego tygodnika die Tagespost
Idziemy nr 39 (471), 28 września 2014 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter