18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Krajobraz po ustawie

Ocena: 0
2571
Po podpisaniu niedawno, przez wiadomo kogo, tzw. ustawy krajobrazowej każdy zwolennik odśmiecenia z reklam przestrzeni publicznej, do których i siebie zaliczam, powinien czuć bezmiar zadowolenia. Zachęcam jednak do powstrzymania się od nieuzasadnionego optymizmu.

Kiedy reklamy rzeczywiście zaczną znikać z naszego krajobrazu? Tego nie wie nikt. Ustawa wymusza na lokalnych władzach dopiero opracowanie nowych regulacji w sprawie nośników reklamowych i ich sytuowania w naszej przestrzeni. A przecież sama ustawa autorstwa kancelarii prezydenckiej, której projekt został uznany za niekonstytucyjny, trafiła do Sejmu już w połowie 2013 roku. A gdy po półtora roku trafiła do Senatu, ten wprowadził do projektu 31 poprawek! Warto też wspomnieć, że ani jedna z poprawek do ustawy zgłaszanych w Sejmie czy Senacie przez posłów opozycji nie została uwzględniona.

Jaki jest efekt końcowy, czyli ustawa podpisana przez głowę państwa? – Ustawa, której przedmiotem jest zmiana dziesięciu innych ustaw, zawiera przepisy napisane na tyle nieprecyzyjnie, że istnieje obawa ich funkcjonowania niezgodnie z intencjami ustawy – ocenia Tomasz Gamdzyk, przez ponad dziesięć lat szef Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej w Urzędzie m.st. Warszawy. I wymienia cały szereg mankamentów ustawy.

– Mamy zapis o podatkach i opłatach lokalnych dotyczących tablic reklamowych lub urządzeń reklamowych. A więc reklamy malowane bezpośrednio na ścianach budynków są z tych opłat zwolnione? – zastanawia się Gamdzyk. Z drugiej strony, opłaty będzie można nałożyć na witryny lokali handlowych czy usługowych, ponieważ mogą być w świetle przyjętej definicji traktowane jako urządzenia reklamowe. Ale są i zapisy bardziej kuriozalne, jak te nakładające opłaty nie za reklamę, ale za tablicę reklamową, nawet jeśli nikt nic na niej nie reklamuje.

– W ustawie krajobrazowej zaproponowano cztery nowe definicje z zakresu reklamowego. Tak nieporadne językowo i nieprecyzyjne, że zgodnie z nimi za urządzenie reklamowe można uznać np. telewizor w prywatnym mieszkaniu, pojazdy, transparent na manifestacji czy nawet kościelny sztandar na procesji – punktuje ustawę Gamdzyk. To niechlujstwo byłoby nawet zabawne, gdyby nie to, że być może przyjdzie nam płacić za reklamę widoczną na naszym samochodzie, i to osobno w każdej gminie, na której teren wjedziemy. Możliwe, że zapłacimy nawet za emblemat marki samochodu, którym jedziemy, a który jakiś urzędnik uzna za reklamę.

Tomasz Gamdzyk zwraca także uwagę m.in. na zapis o karaniu za podżeganie i pomocnictwo w nielegalnym umieszczaniu reklam w przestrzeni publicznej, także w czasie prowadzenia kampanii wyborczych. – To może być narzędzie np. w brutalnej walce politycznej, gdy „nieznani sprawcy” wywieszą nielegalne portrety swojego kontrkandydata – tłumaczy.

Czy twórcy i parafujący ustawę krajobrazową wyobrazili sobie krajobraz po jej wejściu w życie? Bardzo wątpię.

Radek Molenda
Idziemy nr 21 (504), 24 maja 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter