29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Król jest nagi

Ocena: 3.45
979

Jeszcze dwa miesiące temu nie brakowało komentatorów, którzy mówili o Niemczech jako „moralnym mocarstwie”, a więc kraju, który wzorowo przepracował swoją zbrodniczą historię, niosąc w darze współczesnemu światu najpiękniejsze wartości liberalnej demokracji. W Berlinie tego typu komplementy przyjmowano aprobująco, po cichu potwierdzając, że tak, Republika Federalna Niemiec może być wzorem dla całego Zachodu, i nie tylko. Dziś nie zostało z tego nic, a Niemcy są krajem w istocie skompromitowanym, potrzebującym głębokich zmian, w tym również „deputinizacji”.

Wojna obnażyła zakłamanie polityki Berlina. Wsparcie dla Ukrainy było płytkie, pozorne, udawane, sojusz z Rosją szczery, wielopoziomowy, głęboki. Głębszy niż sądziliśmy nawet tu, w Polsce, gdzie złudzeń było najmniej. W pierwszych dniach i tygodniach nie tylko porzucono Kijów, nie tylko nie dostarczono realnej pomocy walczącej demokracji, nie tylko ociągano się z naprawdę bolesnymi sankcjami, ale wręcz liczono na szybką klęskę sił ukraińskich. Gdyby rosyjskie tanki zajęły stolicę, a w pałacu prezydenckim zasiadła jakaś marionetka Putina, można by znów wrócić do tego, co było, a więc do robienia biznesów, okraszając cynizm słowną troską o los pokonanych Ukraińców. Ukraińcy jednak nie posłuchali i bronią się dzielnie.

Gdy prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier zasygnalizował Kijowowi, że chciałby – tak jak wielu innych przywódców – odwiedzić Ukrainę, w odpowiedzi usłyszał, że nie jest mile widziany. Policzek to bolesny, ostentacyjny, ale potrzebny. Pudrowanie niemieckiej winy nie doprowadzi nas do dobrego końca. Tu potrzebny jest przełom i mea culpa. To Berlin utuczył reżim Putina, uzależnił i siebie, i całą Europę od rosyjskiej energii. To Berlin przymykał oczy na kolejne zabójstwa, najazdy, na ewolucję systemu politycznego w stronę wręcz totalitarną. Dziś prasa niemiecka otwarcie pisze o dekadach odwracania wzroku od tego, co robi Kreml, ale nie mamy pewności, że u naszych zachodnich sąsiadów nastąpiła już prawdziwa zmiana. Na razie widać zagubienie. Na przykład po wizycie prezydenta Andrzeja Dudy i prezydentów państw bałtyckich dziennikarz Ulrich Reitz na łamach „Focusa” wyraził żal, że przywódcy krajów naszego regionu „nie wpadli na pomysł, aby zrezygnować z podróży” w geście solidarności z prezydentem Niemiec, którego Kijów nie przyjął. To wciąż myślenie z przeszłości, do tego, zauważmy, całkowicie pomijające istotę sprawy, czyli los Ukrainy. W każdym razie Niemcy cierpią. „Niewypowiedziane przesłanie brzmi: teraz wszyscy to widzicie, waga w Europie się przesunęła, od Niemiec w naszą stronę” – ocenia Reitz. I nie sposób się z nim nie zgodzić. Niemieckie marzenie o trwałej, niezagrożonej hegemonii staje pod znakiem zapytania. Brytyjscy komentatorzy oceniają, że w wyniku wojny będzie rosła rola Francji, która zarówno dysponuje prawdziwymi siłami zbrojnymi, jak i jest niezależna od Moskwy w sferze energii. Marine Le Pen otwarcie ocenia, że Francja musi wybić się na niepodległość w relacjach ze swoim wschodnim sąsiadem. Rola Polski i regionu też rośnie. Amerykanie wyraźnie zerwali z polityką „po pierwsze Niemcy”, oznaczającą obsadzenie RFN w roli europejskiego dozorcy, i mocno inwestują w relacje z Warszawą.

Niemiecka kompromitacja ma swoje krajowe konsekwencje. Opozycja „od zawsze” głosiła tezę, że oparcie się na Unii Europejskiej, czyli faktycznie na Berlinie, zapewni nam bezpieczeństwo. Dziś wiemy, że to nie tylko ułuda, ale wręcz pułapka. W sferze bezpieczeństwa narodowego – najważniejszej z ważnych – Donald Tusk i jego formacja popełnili błędy po prostu dyskwalifikujące, zarówno w polityce rosyjskiej, jak i niemieckiej. Dla Polski ocena Rosji lub Niemiec jest kwestią fundamentalną; politycy, którzy w tej sferze zawodzą, nie mogą aspirować do kierowania państwem. Problem niemiecki jest zresztą poważniejszy, i nie wynika z „wewnętrznego paraliżu”, ale ze świadomego wyboru.

Gdy trzeba było przełamywać opory wobec budowy obu Nord Streamów, gdy trzeba było podporządkowywać sobie państwa Europy Środkowo-Wschodniej, Niemcy działały bardzo konsekwentnie, energicznie i nadzwyczaj lojalnie wobec Putina. Co symboliczne, nawet teraz, gdy Polska przyjęła tak wielu uchodźców, Bruksela nadal blokuje pieniądze dla Polski z Planu Odbudowy, nie udziela też istotnej pomocy finansowej naszemu państwu. Polityka Berlina jest więc nadal dwulicowa, nieszczera i sprzeczna z zasadą niesienia pomocy potrzebującym, ale na szczęście już wiemy, że król jest nagi.

Idziemy nr 17 (860), 24 kwietnia 2022 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter