24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Macron przeciw Polsce

Ocena: 3.875
934

Atak Emmanuela Macrona na premiera Morawieckiego uświadamia nam jedno: wojna na Ukrainie nie wymusi solidarności europejskiej na tych, którzy od lat atakują Polskę. W każdej chwili możemy znowu usłyszeć pod naszym adresem mieszankę absurdalnych insynuacji („antysemityzm” polskiego rządu – bo jest rządem Polski) i nienawiści antychrześcijańskiej (oskarżanie o „łamanie praw człowieka” każdego, kto choćby najłagodniej przeciwstawia się rewolucji homoseksualnej). Tym bardziej rola „reżysera sankcji” nie wywoła sympatii do Polski ze strony rządów, które ich rozszerzać nie chcą. Teoretycznie powinny przekonywać swoje społeczeństwa, że obrona Europy przed Rosją Putina będzie kosztować, a – w warunkach wojny i ryzyka jej rozszerzenia – wyższe ceny energii wcale nie są kosztem największym. Owszem, powinny, ale żyjemy w czasach postrepublikańskiej demokracji, w której politycy nie zajmują się definiowaniem (i przekonywaniem do) dobra wspólnego, ale jedynie nasłuchiwaniem nastrojów wyborczych i konkurowaniem o względy mediów.

Emmanuel Macron zaś ma spore szanse utrzymać się u władzy, choć sytuacja Francji jest bardzo niestabilna. Jeszcze nigdy w historii Piątej Republiki, od kiedy generał de Gaulle wprowadził wybór prezydenta w wyborach powszechnych, kandydat, który nie zdołał wejść do drugiej tury wyborów, nie uzyskał tak wysokiego poparcia. To jest miarą zarówno słabości władzy, jak i jej podmycia przez skrajną lewicę. Na Jean-Luca Mélenchona głosowało dwóch na dziewięciu Francuzów. On może być arbitrem drugiej tury wyborów, przesądzając jej wynik na rzecz Emmanuela Macrona. Oczywiście to tylko możliwość, bo politycy nie są właścicielami głosów „swoich” wyborców i ich apele nie zawsze są skuteczne.

Macron zaatakował polskiego premiera, zarzucając mu wspieranie Marine Le Pen. To dość absurdalne, bo polski rząd zajmuje się wojną na Ukrainie i jej konsekwencjami, a nie wyborami nad Sekwaną. Co więcej, od wybuchu wojny relacje między Prawem i Sprawiedliwością a francuskim Zjednoczeniem Narodowym bardzo się rozluźniły. Co nie zmienia faktu, że wpłynęły bardzo korzystnie i na samą Marine Le Pen, i na jej pozycję polityczną. Z pewnością bowiem jednym z czynników (może nie najważniejszym, ale realnym), który rozstrzygnął o zdecydowanej wygranej Marine Le Pen z Érikiem Zemmourem w konkurencji o głosy prawicy, było to, że w sprawie wojny na Ukrainie potrafiła przyjąć postawę prawdziwej damy stanu. Najpierw, po madryckim szczycie prawicy – zapowiedziała, że będzie po prostu wspierać próby negocjacji podejmowane przez jej kontrkandydata, prezydenta Macrona. Potem poparła wszystkie sankcje przeciw Rosji, sprzeciwiając się jedynie tym, którym i tak przeciwny jest Macron. Ktoś powie, że to mało, że nie ma między nimi istotnej różnicy. Owszem, w sprawie Rosji może nie ma, ale jest bardzo istotna różnica w sprawach najważniejszych. W sprawie Polski i Europy, która Polskę szanuje.

Idziemy nr 17 (860), 24 kwietnia 2022 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Publicysta, historyk, przez wiele lat czynny polityk; był m.in. marszałkiem Sejmu w latach 2005-2007, przewodniczącym KRRiTV, posłem do Parlamentu Europejskiego.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter