29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Manipulowanie równością

Ocena: 5
1732

Hasłem „wszyscy ludzie są sobie równi” różni ideolodzy tumanią od dawna. Masońska dewiza „wolność, równość, braterstwo” została rozpowszechniona podczas krwawej Rewolucji Francuskiej. Tyle, że rewolucjoniści mówili raczej: „wolność, równość, braterstwo albo śmierć”. Rzeczywiście, w imię najszczytniejszych ideałów, w tym właśnie równości, zamordowano miliony osób. Rewolucja Francuska równała za pomocą gilotyny. Propagatorem równości był także Lenin. Wódz rewolucji bolszewickiej, by szerzyć równość, stworzył gigantyczny państwowy aparat terroru. Idee te twórczo rozwinął Stalin. Jeden z aspektów owej rewolucji równości wyraził George Orwell w słynnym zdaniu z powieści „Folwark zwierzęcy”: „wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre równiejsze od innych”.

Idea równości jest słuszna i potrzebna, o ile stosujemy ją w sposób precyzyjny i uczciwy, a nie po to, by zakłamywać rzeczywistość i przeprowadzać rewolucje. Precyzja wymaga wskazania jasnego kryterium, wedle którego oceniamy równość lub nierówność. Uczciwość natomiast każe przyznać, że istnieją naturalne nierówności, których likwidowanie jest ideologicznym absurdem, niejednokrotnie prowadzącym do przemocy. Powtarzanie, że wszyscy są równi, nie ma sensu, jeśli nie powiemy, według jakiej miary są równi. Wszak jest czymś oczywistym, że jedni są urodziwi, a inni nie za bardzo, a kobieta, która ma 150 cm wzrostu i 90 kilo wagi raczej modelką nie zostanie. Karygodny brak równości? Ponadto jedni mają różne wrodzone talenty, które pozwalają im, oczywiście nie bez pracy, zostać wybitnymi muzykami, sportowcami, matematykami itd., a inni muszą się zadowolić wykonywaniem bardziej zwyczajnych zawodów. Cóż począć z takim porządkiem rzeczy, który najwyraźniej zaprzecza idei powszechnej równości?

Współczesna lewica liberalna i jej neomarksistowskie przybudówki też raz po raz odwołują się do idei równości. Oczywiście tylko wtedy, kiedy im to pasuje. Ciekawe, że wśród piewców „świata równych ludzi” nie brakuje miliarderów, którzy przy pomocy swoich olbrzymich pieniędzy bawią się w tworzenie nowego społeczeństwa, a zarazem nieustannie kombinują, w jakich sposób jeszcze pomnożyć swe fortuny. Erupcję rozumianej lewacko idei równości widzimy w Stanach Zjednoczonych. Po całym kraju rozlały się bojówki domagające się równości ludzi o czarnym kolorze skóry. Nie wiadomo jednak, w czym konkretnie brakuje im równości? Co gorsza, wydaje się, że czarnoskóry osobnik, który podpala samochody i rabuje sklepy, nie tylko nie jest nierówny, ale z jakichś powodów stał się równiejszy i dlatego policja boi się go aresztować, a sędziowie nie chcą go skazać. Lewica, głosząc równość wszelaką, głosi też niby równość religii. Niby, bo zawzięte opluwanie katolickich księży jest jak najbardziej OK, ale już jakakolwiek krytyka rabinów i imamów byłaby wyrazem nienawiści, antysemityzmu oraz islamofobii. Najważniejszym aspektem równości dla lewicowych liberałów jest oczywiście równość płci i tzw. orientacji seksualnych. Przy czym nie chodzi o dwie płcie, czyli kobiecą i męską, które rzeczywiście są równe w godności, ale o praktycznie nieskończoną listę „płci” i upodobań seksualnych. Nie do końca wiadomo jednak, pod jakim względem mężczyzna, dobry mąż i ojciec dwojga dzieci, miałby być równy panom, którzy lubią pojawiać się na „marszach równości” w stringach i pończochach.

W sukurs lewackim ideologom równości podążają niekiedy „katolicy otwarci”, którym wszystko się coraz bardziej plącze, a szczególnie plącze się im Ewangelia z neomarksistowską poprawnością polityczną. Krzyczą, że Pan Jezus uczy nas, iż wszyscy ludzie są równi. Proponuję im przeczytać dokładnie cztery Ewangelie plus pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju i Listu do Rzymian. I niech sobie zrobią rachunek sumienia, czy równość, za którą obstają, nie jest czasem równością zaproponowaną przez szatana pierwszym rodzicom w raju: „Tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3, 5). Ponadto owi „otwarci” niech się uczciwie zastanowią, czy w świetle Ewangelii i nauczania Kościoła można zrównywać rodzinę (mama – kobieta, tata – mężczyzna i dzieci) z różnymi tzw. nieheteronormatywnymi formami współżycia. Tak! Jesteśmy równi, ale nie w tendencjach seksualnych, lecz w tym, iż zostaliśmy wszyscy przez Boga stworzeni i powołani do życia wiecznego.


Idziemy nr 26 (766), 28 czerwca 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter