„Dziennikarze, szanowane siostry i bracia: Jestem prostym księdzem katolickim. Jestem szczęśliwy w swoim powołaniu i jestem z niego dumny. Od dwudziestu lat żyję jako misjonarz w Angoli. W wielu środkach masowego przekazu, szczególnie w waszej gazecie, widzę mnóstwo artykułów o księżach pedofilach. Prowadzi się w tych artykułach śledztwo w sprawie życia niektórych księży w sposób patologiczny. Można znaleźć kilka wyważonych artykułów w gazetach, ale również inne, pełne uprzedzeń, a nawet nienawiści” – napisał niedawno w otwartym liście do „New York Times” portugalski salezjanin o. Martin Lazarte. Dalej pisze o swojej pracy w Angoli, o ratowaniu niedożywionych dzieci, które musiał sam przeprowadzać przez pola minowe, bo władze nie były zainteresowane pomocą, o ponad 110 tys. angolskich dzieci, którym jego zakon zapewnił w ostatnich dziesięciu latach edukację i wyżywienie, oraz o swoim przyjacielu, 75-letnim o. Robercie, który każdej nocy przemierza Luandę i zabiera dzieci ulicy do ośrodka, w którym najpierw odtruwa je z oparów benzyny. Jego list do „New York Times” jest dość długi i mówi o niezliczonych dziełach pomocy i poświęceniu księży, którzy opuścili własną ojczyznę, by pomagać najbardziej bezbronnym i cierpiącym, którym często – jak sam pisze – ani lokalne władze, ani ONZ nie pomagają.
List został przedrukowany przez zagraniczne gazety katolickie… Czy świeckie media będą miały odwagę to uczynić? Bo mam wrażenie, że media świeckie zajmują się problemem pedofilii pośród duchowieństwa dla samego grzebania w problemie, co nie służy ani Kościołowi, ani wszystkim Bogu ducha winnym kapłanom, ani tym bardziej ofiarom przypadków wykorzystywania seksualnego.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 36 (674), 9 września 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 22 września 2018 r.
Co? Gdzie? Kiedy?
