29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Mimo wszystko

Ocena: 0
2892
Wyrazy uznania należą się Janowi Pospieszalskiemu za to, że w swoim programie „Bliżej” (jedyne wolne okienko w całej TVP!) zajął się coraz większymi wątpliwościami wokół uczciwości procesu wyborczego. Wątpliwości te prowadzą do zasadniczego dla każdej demokracji pytania: czy wyniki głosowania można w Polsce fałszować? Od kilku lat dywagacje na ten temat przestały być domeną „szaleńców”; są omawiane przez poważnych publicystów związanych z opozycją.

Nie brakuje faktów uzasadniających podejrzliwość. Np. do tej pory nie znamy odpowiedzi, jakim cudem z urny w Brukseli wyjęto 100 głosów więcej niż było uprawnionych do głosowania. Ostatnie wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały z kolei, że niektóre komisje wyborcze najpierw zawożą worki do punktu zbiórki, tam podają protokoły „do akceptacji informatyka” (tak, by dokument przyjął „system elektroniczny”), a dopiero potem wywieszają ogłoszenie z wynikami na drzwiach. Największe wrażenie robi jednak przygotowana przez wiarygodnych naukowców mapa, pokazująca, że odsetek głosów nieważnych dramatycznie rośnie w województwie mazowieckim – dokładnie wzdłuż granicy administracyjnej regionu. Innymi słowy, mieszkańcy Mazowsza rzekomo nie potrafią prawidłowo postawić krzyżyka, ale już ci mieszkający w sąsiedniej wsi nie mają z tym problemu. Warto przy tym zaznaczyć, że dostawienie np. drugiego krzyżyka na karcie unieważnia głos. I warto też dodać, że na Mazowszu od lat pewnie rządzi PSL.

Te pytania znamy od lat. Państwowa Komisja Wyborcza problem jednak zbywa, podobnie jak sądy, które – nawet jeżeli stwierdzają naruszenie Kodeksu wyborczego – to zawsze orzekają, że nie wpłynęło ono na wyniki głosowania. Zaproszony przez Jana Pospieszalskiego sędzia Stefan Jaworski, przewodniczący PKW, także bagatelizował wskazane wątpliwości, aż do granicy ignorancji. „To w gruncie rzeczy problem wyborców” – stwierdził, pytany o mapę głosów nieważnych, dodając, że to wyzwanie dla... naukowców, ponieważ „zawsze były głosy nieważne”. Powstaje wrażenie, że ludzie mający pilnować najbardziej podstawowych reguł gry nie rozumieją podstawowych pytań.

Podobną bezradność sędzia Jaworski wykazał, gdy skonfrontowano go z relacją dotyczącą nadużywania stanowiska przez marszałka Adama Struzika. Radny PiS Maciej Wąsik wskazywał, że znaczna część kampanii polityka PSL prowadzona jest za publiczne pieniądze. Wymienił tu akcję „Bądź widoczny na drodze” – na billboardach promujących noszenie odblasków widnieje podobizna marszałka. Wizytuje on też szkoły, rozdając cukierki w opakowaniach z logo PSL. Jaworski po wysłuchaniu tych zarzutów stwierdził, że właściwym ich adresatem jest stołeczny komisarz wyborczy. Który, oczywiście, na zjawisko nie reaguje.

Także bez pytania o możliwość fałszowania wyborów wiemy, że doszliśmy w Polsce do punktu, za którym kończy się demokracja. Na rzecz władzy, a przeciwko opozycji, pracuje ogromna większość mediów, biznesu i wszystkie chyba instytucje państwowe. To nie tylko jest wyścig bardzo nierówny; to w ogóle przestaje być wyścig. Coraz liczniejsi komentatorzy wątpią, czy system III RP da się w ogóle zmienić za pomocą kartki wyborczej. Bezkarne nieprawidłowości wiążące się z samym głosowaniem i liczeniem głosów, przerzucanie wszystkich wątpliwości na stronę obywateli, podsycają zasadność tego pytania. I być może o to chodzi reżyserom tego spektaklu; w końcu niewiara w możliwość zmiany to klucz do utrwalenia panowania grup trzymających władzę. Polacy pogodzeni z losem mają jeszcze bardziej wycofać się w życie prywatne, jeszcze mniej interesować się życiem publicznym.

W tej sytuacji nie ma wyjścia: trzeba pilnować każdego kroku PKW, trzeba patrzeć na ręce każdej komisji. Wymaga to ogromnej rzeszy zaangażowanych obywateli, bo liczba komisji sięga 27 tysięcy. Ale trzeba, nie można oglądać się na innych.

I trzeba iść na głosowanie. Wybory samorządowe są równie ważne, jak parlamentarne i prezydenckie. I nie dajmy też sobie wmówić, że sprowadzają się one do spraw praktycznych – dróg, szkół, inwestycji. Nie, również w samorządach potrzebni są świadomi katolicy i konserwatyści. Po to, by bronić dobrej edukacji przed agresją lewicy, by pomagać tym środowiskom, które wychowują patriotycznie, by – wreszcie – służyć rodzinom.

Jacek Karnowski
Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika "wSieci"

Idziemy nr 46 (478), 16 listopada 2014 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter