25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Mosbacher: niewczesne pretensje

Ocena: 4.56667
966

Niedawna burza wywołana poparciem pani ambasador USA dla TVN to kompletne nieporozumienie. Takich pretensji nie było chyba nawet po wywieszaniu tęczowych flag na amerykańskiej ambasadzie, co – gdybyśmy poważnie traktowali nasze prawo i wartości – powinniśmy byli potraktować jako otwartą demonstrację przeciw polskiemu porządkowi konstytucyjnemu.

Dlaczego ambasador Georgette Mosbacher sobie jednak na te TVN-owskie deklaracje pozwala? Przede wszystkim dlatego, że się na to zgadzamy! Władze Rzeczypospolitej z zasady wykluczają jakąkolwiek poważną krytykę, jakiekolwiek zaznaczenie istotnych różnic stanowisk ze Stanami Zjednoczonymi. Polska nie tylko nigdy nie odpowiadała na kongresowe „raporty praw człowieka” czy „rezolucje reprywatyzacyjne”, ale nawet nie próbowała korzystać z tego standardu w innych sprawach. Apele o powołanie sejmowej podkomisji ds. przestrzegania praw podstawowych w UE (albo podkomisji praw człowieka w ogóle) i ogłaszanie (na wzór Kongresu USA) polskich dorocznych raportów praw człowieka na temat tego, co się naprawdę dzieje z demokracją, wolnością słowa czy prawem do życia w państwach liberalnych, szczególnie w Europie – pozostały bez żadnego echa. A przecież taki krok służyłby krytyce atakujących Polskę państw i międzynarodowych instytucji, a przede wszystkim prowadziłby do kształtowania opinii chrześcijańskiej i prawicowej w Europie. Efekty prac takiej komisji miałyby przynajmniej częściowo charakter geopolitycznie proamerykański, ale zawsze – ideowo protrumpowski, bo to prezydent Donald Trump jest atakowany przez Parlament Europejski, kiedy (na przykład) wstrzymuje finansowanie organizacji promujących dzieciobójstwo prenatalne na świecie.

Powołanie tej podkomisji przyczyniłoby się również do budowania równowagi na zasadzie: nie będziemy rozważali krytyk ze strony tych, którzy z naszymi, nawet najbardziej zasadnymi, krytykami się nie liczą. To o wiele skuteczniejsza odpowiedź niż: „To są nasze sprawy”, gdy nasi przeciwnicy powołują się na rzekomy uniwersalizm. Ale, niestety, zamiast korzystać z amerykańskich standardów, ciągle rządzą nami kompleksy: „Że wolno coś Kongresowi, to nie znaczy, że Sejmowi”.

Przekonanie, że Stanów Zjednoczonych się nie krytykuje, że USA mają szczególne dyplomatyczne i polityczne przywileje, idzie tak daleko, że nawet krytycy rządu wolą przekierowywać pretensje pod fałszywy adres, byle nie do rządu Stanów Zjednoczonych. Z ustawy 447 zrobiono „roszczenia żydowskie”, do tego stopnia, że nawet artykuły na ten temat ilustrowano zdjęciami ortodoksyjnych Żydów, jakby to dwory chasydzkie w Izraelu były jej autorami.

Tymczasem brak zdecydowanej reakcji rządu wyjaśniającej, że Polska aktywnie prowadzi politykę pamięci o Zagładzie i dziedzictwie polsko-żydowskim, stanowcze stwierdzenie, że Polski „nie należy pouczać” (dezaprobatywne sformułowanie Jarosława Kaczyńskiego na temat postulatów budowania opinii chrześcijańskiej w Europie), pokorne milczenie wobec reprywatyzacyjnych połajanek, wszystko to nie wynikało z wymyślonych związków „PiS-u z Żydami”, ale z tego, że jesteśmy petentem w sprawie budowy „fortu Trumpa” i otwarcia baz amerykańskich w Polsce.

Taka postawa zaś to skutek ignorowania mądrych nauk ekspertów takich jak Jacek Bartosiak, który wytrwale apeluje, byśmy zrozumieli, że geopolitycznie „Polska staje się bardzo ważna”, i by Amerykanie zrozumieli, „że muszą się nieco postarać”. Artykuły o braku reakcji na ustawę 447 powinny ilustrować zdjęcia galopujących kowbojów, ale to nie spełniałoby emocjonalnego efektu, na którym, niestety, zależy autorom „chasydzkich obrazków” (z tym, że to już inny temat).

Stany Zjednoczone są naszym sojusznikiem, więc w relacjach dyplomatycznych – i tym bardziej w dyplomacji społecznej – czas wprowadzić elementarną symetrię. Debata na temat rzetelności dziennikarskiej nie jest zamachem na wolność słowa, niezależnie od tego, czy zabiera w niej głos prezydent Donald Trump czy prezydent Andrzej Duda. (Atakiem na wolność słowa jest najwyżej zastraszanie autorów takich wypowiedzi.) Polski nie powinny o pamięci wojny pouczać kraje, które legalizowały sowiecką dominację w Polsce, ze wszystkim jej zbrodniczymi następstwami. (Formuły „Nigdy więcej Jałty!” nie powtórzył po G.W. Bushu żaden prezydent, a powinien każdy.) Cenimy demokrację amerykańską, ale to nasza kultura chrześcijańska jest źródłem norm, którymi się kierujemy i w których uniwersalizm wierzymy. No i wreszcie najprostsze: jesteśmy sprzymierzeńcami, a to wymaga wzajemnego szacunku. Zarówno świadomości szerokiej wspólnoty wartości i interesów, jak i respektu dla towarzyszących im rozbieżności. Tu jednak trzeba zrobić pewne istotne, a przykre zastrzeżenie: domaganie się szacunku od innych wymaga przede wszystkim rzeczywistego szacunku dla samych siebie. I świadomości tego, że trzeba się domagać (jednocześnie stanowczo i z umiarem) za każdym razem, gdy jesteśmy poddawani takiej politycznej próbie.

Idziemy nr 19 (759), 10 maja 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Publicysta, historyk, przez wiele lat czynny polityk; był m.in. marszałkiem Sejmu w latach 2005-2007, przewodniczącym KRRiTV, posłem do Parlamentu Europejskiego.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter