Trzy lata rządów PiS – co przyznaję z goryczą – nie przyniosły zasadniczych zmian w podejściu do wartości dla nas najświętszych.
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy
Wiary, że kierownictwo PiS stanie po stronie chrześcijańskiego świata wartości, jeśli nie będzie to dawać politycznych profitów, nie podziela chyba już nikt. Miedzy wierszami można to wyczytać nawet w komentarzu Jacka Karnowskiego w tym numerze „Idziemy”. Za szczególnie cenne uważam rozróżnienie w nim między celami i strategią przyjmowaną przez Jarosława Kaczyńskiego. Zgadzam się z red. Karnowskim co do tego, że celem i pragnieniem prezesa PiS jest budowa silnej Polski. Patriotyzmu nikt nie może mu przecież odmówić. Inne sprawy to dla Kaczyńskiego jedynie elementy strategii. Pozostaje tylko pytanie o władzę: czy jest ona dla PiS elementem strategii, czy już przeobraża się w cel?
W grze między celami i strategią trzeba spojrzeć również na te sprawy, które dla nas są najważniejsze. Chodzi o konsekwentną obronę życia nienarodzonych, o ochronę małżeństwa i rodziny oraz chrześcijańskiej tożsamości narodu. Przeciwko tym wartościom toczy się na naszych oczach rewolucja obyczajowa. Antykoncepcja, aborcja, wolne związki, zniszczenie tożsamości człowieka jako mężczyzny i kobiety, wykorzenienie niezmiennych wartości i wyzwolenie człowieka od jakichkolwiek zahamowań moralnych nie jest w tym starciu cywilizacji celem samym w sobie. Jest elementem diabelskiej strategii. Chodzi w niej o stworzenie nowego człowieka i nowego społeczeństwa, w którym nie będzie już miejsca dla Boga. Demiurg współczesności nie chce mieć żadnego konkurenta w światowym rządzie dusz.
Trzy lata rządów PiS – co przyznaję z goryczą – nie przyniosły zasadniczych zmian w podejściu do wartości dla nas najświętszych. A że politycy PiS chętnie pojawiają się na uroczystościach kościelnych? Czyż działacze PO i PSL oraz SLD nie robili podobnie? Aleksander Kwaśniewski wsiadł nawet z Janem Pawłem II do papamobilu! Polska pod rządami PiS, wbrew oczekiwaniom, nie wypowiedziała genderowej konwencji antyprzemocowej. Nie zmieniono fatalnej ustawy o zapłodnieniu in vitro. Zaprzestano jedynie – na mocy rozporządzenia ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła – finansowania tej procedury z budżetu państwa. Także sprawa ochrony życia nienarodzonych nie drgnęła z miejsca, mimo poparcia tej inicjatywy przez ponad 830 tys. Polaków.
Powołanie ostatnio w ramach sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny specjalnej podkomisji ds. rozpatrzenia społecznego projektu „Zatrzymaj aborcję” jest grą na zwłokę. Kiedy zakończy się obecna kadencja parlamentu, projekt ostatecznie przepadnie, a ludzie, zmęczeni nieskutecznością swoich działań, nie zdobędą się na zbieranie pod nim podpisów od nowa. Grą na przeczekanie jest również to, co się dzieje z wnioskiem posła Bartłomieja Wróblewskiego do Trybunału Konstytucyjnego o rozpatrzenie zgodności z Konstytucją obowiązującego zapisu ustawy, pozwalającego na aborcję ze względów eugenicznych. Trybunał otrzymał już wszystkie wymagane opinie – i cisza. Ten wniosek również za rok przepadnie.
Prezes PiS najwyraźniej nie chce niczego zmieniać w ustawodawstwie dopuszczającym aborcję chorych dzieci. Jego postawy nie zmieniają ani apele Konferencji Episkopatu Polski, ani samego papieża Franciszka, który przed dwoma tygodniami porównał aborcję eugeniczną do praktyk niemieckich nazistów. „To jest dzieciobójstwo. Aby zapewnić sobie spokojne życie, zabija się niewinnego” – mówił papież. Co więcej, prezes Kaczyński jakby zapomniał także o własnych obietnicach, składanych publicznie po odrzuceniu przed dwoma laty projektu autorstwa Ordo Iuris. Zapowiadał wówczas poparcie dla wykreślenia z ustawy przesłanki eugenicznej do aborcji. Czy znowu była to tylko strategia na utrzymanie przy PiS katolickiego elektoratu?
Postawa PiS i polityczne rozgrywanie sprawy zamiast jej rozwiązania rozzuchwala harcowników, którzy swoją niechęć do życia nienarodzonych przenoszą na ludzi i instytucje stające w obronie życia. Przykłady to niszczenie zabytkowych elewacji na kościelnych budynkach w Warszawie czy obelgi pod adresem zdeklarowanych obrońców życia. Od tego tylko krok do fizycznej przemocy. PiS po morderstwie politycznym na ich łódzkim działaczu Marku Rosiaku, popełnionym przez sympatyka PO, powinien to wiedzieć.
Do tych, którzy życie i inne fundamentalne wartości traktują jako element politycznej strategii, dedykuję słowa bp. Ignacego Krasickiego: „Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie! Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie”. Również nasze, już narodzonych.
Idziemy nr 28 (666), 15 lipca 2018 r.