23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nasza siła

Ocena: 3.36
1028

Wojna trwa – i może jeszcze potrwać – ale znamy już najważniejsze wnioski, które nam pozostawi. A więc po pierwsze: silna armia i patriotycznie wychowane społeczeństwo. Gdyby Ukraińcy byli tak słabi, jak sądzili Rosjanie, i gdyby nie mieli woli stawienia oporu wielokrotnie silniejszemu przeciwnikowi, dziś w Kijowie urzędowałaby jakaś kremlowska marionetka, a Zachód myślałby, jak powrócić na dawne tory współpracy gospodarczej z Moskwą. A po drugie, współpraca regionalna, i to tak bliska, jak to tylko możliwe. Z tymi, którzy myślą podobnie, i którzy – tak jak my – są i będą zagrożeni.

Spójrzmy na Europę Zachodnią: nawet dziś, po trzech tygodniach walk, po bombardowaniach szpitali, szkół, dzielnic mieszkalnych, po obnażeniu kłamstw rosyjskiej propagandy, w wielu stolicach wyczuwa się raczej irytację ukraińskim oporem niż wsparcie dla walczących. Francja zaleciła swoim koncernom, by nie wychodziły z rosyjskiego rynku. Zwrot polityczny Niemiec okazał się w dużej mierze pozorny. Prezydent Macron i kanclerz Scholz wciąż wydzwaniają do Putina, niczego nie osiągając. Macron od lutego rozmawiał z Putinem już dziewięć razy! Nie miejmy złudzeń: jedynie amerykańska aktywność blokuje Kremlowi drogę do serca kontynentu. Stolice europejskich potęg – z wyjątkiem Londynu – wciąż zadają pytanie, tak celnie wyśpiewane przez Jacka Kaczmarskiego w piosence „Jałta”: „Po co w Europie tyle państw?”. Przywódcy mają w głowach mapy z XIX w., z okresu, gdy rodziła się nowoczesna geopolityka, i nie widzą w krajach takich jak Ukraina czy Polska elementów podmiotowych. Widzą przestrzeń, którą trzeba jakoś zagospodarować, poddać wpływom, uspokoić. Prawo do prawdziwej niepodległości mają jedynie członkowie „klubu” – ci sami, którzy radzili w Wiedniu w 1815 r. czy w Wersalu po zakończeniu I wojny światowej.

Z pytaniem, jak przetrwać między Rosją a Niemcami, Polacy mierzą się już od dwóch stuleci. Przed II wojną myślano o luźnej federacji obronnej, ale przy niechęci Czechów i po okaleczeniu Węgier niewiele dało się zrobić. Później, po upadku komunizmu, każda ze stolic chciała jak najszybciej dołączyć, przynajmniej politycznie, do Zachodu, poza tym wszyscy byli zbyt biedni, zacofani i zakompleksieni. Dopiero po zwycięstwie PiS w Polsce Warszawa podjęła próbę budowy Trójmorza, wywołując ogromny niepokój w Berlinie. To projekt nakreślony na lata, ale już dziś widać, że łatwo nie będzie. Tak duża grupa krajów ma zbyt rozbieżne interesy i zbyt różną mentalność, by współpraca stała się faktem. Nie rezygnując z Trimarium, trzeba też myśleć o innych koncepcjach, w tym i takich, które odwołują się do dziedzictwa I Rzeczypospolitej. Tylko Polska i Ukraina to w sumie ponad 80 mln ludzi oraz 900 tys. km kw.; to potencjał pozwalający na grę w pierwszej lidze europejskiej, a może i światowej. Podobnie jak my myślą także Rumuni. Węgrzy na razie poszli inną drogą, ale nie można przed nimi zamykać drzwi.

To, co dzieje się ostatnio w relacjach polsko-ukraińskich, może swoim znaczeniem wykraczać poza zwykłą pomoc sąsiadom. To może być nowe otwarcie, most rzucony ponad przepaścią. Nie oznacza to, że mamy zapominać o historii, wyrzekać się prawdy np. o Wołyniu. Przeszłość nie może być jednak kamieniem u szyi, który uniemożliwi nam dostrzeżenie wielkiej, dziejowej wręcz szansy na wielką zmianę geopolityczną. Podobnie nie możemy utonąć w małych czy większych problemach, które z pewnością się pojawią. Cóż z tego, że wymienimy wszystkie negatywne konsekwencje wielkiej fali migracyjnej? Cóż z tego, że jedni będą narzekali na konieczność „utrzymywania” przybyszów, a inni na konkurencję na rynku pracy czy też większy tłok w szkołach? To nie tylko małostkowe. To także postawa, która niczego nie zmieni, a jedynie zniszczy to, co dobre i przyszłościowe. Bo przecież i tak nie mogliśmy ani nie chcieliśmy uchylić się od podania ręki Ukraińcom w chwili tak szczególnej próby. Nie jesteśmy cyniczni, nie umiemy tacy być. I to jest nasza siła, a nie nasza słabość.

Idziemy nr 12 (855), 20 marca 2022 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter