18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nie świętuję 1517 roku

Ocena: 4.65
1636

31 października mija dokładnie 500 lat od dnia, kiedy augustiański mnich Marcin Luter na drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze zawiesił 95 swoich tez, rozpoczynając de facto największy w historii Kościoła zachodniego podział chrześcijan. Był to moment z perspektywy historii Kościoła dramatyczny. Nie tylko ze względu na wspomniany, trwający do dziś podział, który częstokroć pociągał za sobą krwawą konfrontację wyznawców różnych Kościołów chrześcijańskich. Dramatyzm tego momentu wyznacza przede wszystkim odrzucenie przez Lutra samej istoty Kościoła jako pośrednika między Bogiem i człowiekiem.

Luter uznał bowiem, że chrześcijanin nie potrzebuje Kościoła, sam decydując w swoim sumieniu, jak ma żyć, wedłg jakich reguł, jakie jest jego Credo, co jest dobre, a co złe, jak ma interpretować Pismo Święte i co winno się znaleźć, a co nie, w kanonie ksiąg Biblii. A to tylko początek długiej listy dokonań Lutra. Od ręki można do niej dorzucić bunt jako środek reformowania Kościoła, odrzucenie sukcesji apostolskiej, podważenie małżeństwa jako sakramentu – stworzonego przez Boga i przez to nierozerwalnego, nauczanie o wierze – niezależnym od uczynków i jedynym warunku zbawienia, odrzucenie sakramentu pokuty i pojednania itd. itp. Już samo przeciwstawienie przez Lutra jako – jak wskazywał Benedykt XVI – fałszywej dychotomii: wiary – rozumowi, łaski – uczynkom, Chrystusa – Kościołowi, czyni z ojca reformacji jednego z największych szkodników w historii Kościoła. Z jakiej więc racji Kościół katolicki ma, i co, świętować 31 października 2017 roku?

Także wiązanie udziału pasterzy i wiernych Kościoła katolickiego w obchodach 500-lecia reformacji z działaniami ekumenicznymi jest ślepą uliczką. Ekumenizm ze swojej istoty polega – jak czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego – na działaniach zmierzających do „przywrócenia pierwotnej jedności pomiędzy licznymi wyznaniami chrześcijańskimi w ramach jednego i jedynego Kościoła Chrystusowego”. Jak więc usprawiedliwić jako działanie na rzecz jedności chrześcijan hołdowanie rocznicy wydarzenia, które zniszczyło jedność chrześcijan?

Wspólne wspominanie przez Kościoły katolicki i protestancki 500 lat reformacji miałoby sens, jeśli – po pierwsze – stałoby się okazją do dokonania bilansu korzyści i strat dla Kościoła związanych z reformacją, a po drugie: stałoby się okazją – co postulował już podczas Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan w 2015 roku abp Henryk Hoser SAC – do badania wspólnej drogi obu Kościołów.

Na bilans zysków i strat nie ma co liczyć, ponieważ byłby dla protestantów druzgocący. Z kolei podjęta w hermetycznych kręgach naukowców refleksja nad wspólną drogą nie wybrzmiewa w żaden sposób ani w przekazie skierowanym do protestantów, ani w przekazie do katolików.

Co więc katolikom pozostaje? Do świętowania rocznicy 31 października 1517 roku z protestantami nie powinniśmy przykładać ręki. Możemy za to patrzeć – w duchu ekumenizmu – w przyszłość. Oby wspólną. A minione prawie 500 lat reformacji przykryć zasłoną milczenia. 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter