Kiedyś były to tylko Polska i Węgry. Dziś szef włoskiego MSW Matteo Salvini nie tylko nie wyraził zgody na przyjęcie statku „Aquarius” z imigrantami na pokładzie, ale też oświadczył, że Włochy nie mogą sobie pozwolić na to, aby „utrzymywać setki tysięcy migrantów”.
Rada Europejska zaplanowała w październiku, że uzgodni mechanizmy radzenia sobie z możliwymi przyszłymi kryzysami imigracyjnymi do końca czerwca tego roku. Sprawa ciągnie się od 2015 r., po wielkim kryzysie migracyjnym, gdy Komisja Europejska zaproponowała mechanizm stałego rozdzielnika na wypadek podobnych kryzysów. Sprzeciw społeczeństw w niemal każdym unijnym kraju jest już tak duży, że musi się z tym liczyć każdy rząd. Polityki otwartych drzwi kanclerz Angeli Merkel nie akceptuje połowa Niemców.
Zatem co dalej? Nie mam wątpliwości, ze Komisja Europejska zamierza nie tylko „wywierać presję” na mechanizm relokacji w tzw. rozporządzeniu dublińskim, ale także chciałaby „podsuwać” państwom członkowskim pomysł przyjmowania dobrowolnych kwot migrantów z Włoch, zanim nowe rozporządzenie wejdzie w życie. A potem nawet te kraje za nieprzyjmowanie karać, czego jawnie domaga się prezydent Emmanuel Macron.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 26 (664), 1 lipca 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 11 lipca 2018 r.
.jpg&w=624&h=543)
Co? Gdzie? Kiedy?
