18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Obrzędy religijne a racja stanu

Ocena: 0
3562
Pod koniec czerwca sąd w Kolonii wydał orzeczenie, że obrzezanie religijne jest niezgodne z prawem. Sprawa dotyczyła czteroletniego muzułmańskiego chłopca, który na życzenie rodziców został obrzezany przez muzułmańskiego lekarza. O sprawie dowiedziała się niemiecka prokuratura po tym, jak dziecko trafiło do szpitala za sprawą powikłań. Dało to podstawę do rozpoczęcia w Niemczech ciągle przybierającej na sile debaty nad losem dzieci zarówno z rodzin muzułmańskich, jak i żydowskich, jakoby krzywdzonych przez swoich rodziców od tysięcy lat.

Sąd w Kolonii uzasadnił swój wyrok tym, że obrzezanie dokonało na ciele dziecka „trwałych i nieodwracalnych” zmian podlegających karze, a w konsekwencji pozbawiło je na przyszłość możliwości podjęcia wolnej decyzji w sprawie własnej przynależności religijnej. Orzeczenie sądu wywołało silne protesty środowisk muzułmańskich i żydowskich. Bo dla jednych i drugich obrzezanie nie jest zwykłym zabiegiem czy – broń Boże – chęcią okaleczenia własnego dziecka. Wypływa bowiem z tradycji religijnej sięgającej czterech tysięcy lat, z niezmiennego prawa Bożego, które dla wyznawców judaizmu i islamu stoi ponad zmiennym prawem ludzkim. Bowiem jak dla muzułmanów obrzezanie jest znakiem przynależności do wspólnoty religijnej nakazanym przez Mahometa, tak dla Żydów jest ono znakiem nierozerwalnego przymierza z Bogiem, o którym czytamy w Starym Testamencie: „Potem Bóg rzekł do Abrahama: «Ty zaś, a po tobie twoje potomstwo przez wszystkie pokolenia, zachowujcie przymierze ze Mną. Przymierze, które będziecie zachowywali między Mną a wami, czyli twoim przyszłym potomstwem, polega na tym: wszyscy wasi mężczyźni mają być obrzezani. (…) przymierze obrzezania, będzie przymierzem na zawsze»” (Rdz 17,9-10, 13).

Do protestu dołączyli również chrześcijanie, którzy upatrują w tymże wyroku sądowym niebezpieczeństwo rozszerzenia podobnej histerii w kwestii obrzędów chrześcijańskich. Bo czymże innym niż przymierzem z Bogiem i włączeniem do wspólnoty chrześcijan jest chrzest, czy w Kościele katolickim, czy protestanckim. A przecież – idąc tokiem rozumowania kolońskiego sądu – to także ingerencja w sprawy wyznaniowe dziecka i odbieranie mu możliwości podjęcia w przyszłości wolnej decyzji o przynależności do danej religii. Zagrożenie dla fundamentalnych swobód religijnych widzą również osoby niezwiązane z żadnym wyznaniem religijnym, co dodatkowo pokazuje nadgorliwość niemieckiego sądu w kwestiach poprawności światopoglądowej. Ostatnio w debacie zabrał głos również znany niemiecki filozof, Jürgen Habermas. Ten wybitny myśliciel, określający się jako ateista, pod wpływem zmian światopoglądowych mających miejsce w ostatnich latach na kontynencie europejskim, zrewidował mocno swoje podejście do religii. W 2004 roku prowadził polemikę z ówczesnym kardynałem Josephem Ratzingerem na temat tożsamości Europy, wynikiem której było obustronne stwierdzenie, iż chrześcijaństwo i świecki liberalizm potrzebują siebie nawzajem, a jedno nie może wykluczać drugiego. W swym eseju Zeit der Übergänge (Czas zmian) pisze: „Egalitarny uniwersalizm, z którego wyrosły idee wolności i solidarnego współżycia (…), indywidualna moralność sumienia, prawa człowieka i demokracja, jest bezpośrednią spuścizną judaistycznej etyki sprawiedliwości i chrześcijańskiej etyki miłości”. Teraz natomiast, jak podaje gazeta Neue Zürcher Zeitung, Habermas – odnosząc się do orzeczenia kolońskiego sądu – stwierdził, iż „również w liberalnym społeczeństwie religia nie może być zepchnięta do sfery prywatnej”.

Niestety, kolejne wyroki europejskich sądów w sprawach dotyczących praktyk religijnych, już nie tylko chrześcijan, ale również innych wyznań, pokazują usilne odgórne dążenie do całkowitego wyrugowania religii ze sfery publicznej. Dobrze, że nie tylko wyznawcy różnych religii łączą się w proteście i w modlitwie, ale że głos zabierają także osoby obojętne religijnie. Ich bowiem prowodyrzy poprawności politycznej nie mogą nazwać religijnymi fanatykami, zamykając im od razu usta. Tak wiele głosów w tej sprawie doprowadziło do tego, że ostatnio w Bundestagu przyjęta została rezolucja wzywająca niemiecki rząd do uchwalenia przepisów gwarantujących chłopcom żydowskim i muzułmańskim możliwość „fachowego” obrzezania. Pozostaje teraz publiczny monitoring, czy przepisy zostaną rzeczywiście jesienią uchwalone, a dla nas, chrześcijan, lekcja z tego następująca: warto walczyć o swoje!

Stefan Meetschen
Autor jest dziennikarzem niemieckiego tygodnika Die Tagespost
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy

Idziemy nr 34 (363), 19 sierpnia 2012 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 kwietnia

Środa, III Tydzień wielkanocny
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 35-40
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter