Zarządzanie systemem służby zdrowia obecny rząd traktuje jak zabawę w berka. Raz trzeba stać bez ruchu, bo inni kontrolują, innym razem nie dać się złapać, a będąc złapanym – oddać uderzenie komu się da. Za stan służby zdrowia i kolejki premier pogroził więc palcem ministrowi zdrowia. Bartosz Arłukowicz dopadł z kolei Agnieszkę Pachciarz i ją zdymisjonował. Jak zabawa, to zabawa.
Niedawno jeszcze Pachciarz, powołana na stanowisko szefa NFZ spośród najbardziej zaufanych pracowników Arłukowicza, wspierana była przez niego w żądaniach u premiera o zwiększenie puli pieniędzy na służbę zdrowia. Kilka miesięcy później okazało się, należy ją zdymisjonować, bo z jej winy system eWUŚ działa źle. Drastycznie wzrosła bowiem liczba osób nieubezpieczonych, którym przysługuje darmowe leczenie, a Pachciarz złożyła pozew do sądu administracyjnego, bo minister zdrowia nie przekazał do Funduszu refinansowania za ich leczenie.
Prezes NFZ wypadła więc z gry, chociaż odpowiedzialność za złe działanie eWUŚ powinien ponieść sam premier, poprzedni minister cyfryzacji i administracji, minister zdrowia albo ktoś wprowadzający dane do systemu ZUS. Stało się jednak inaczej. Premier, przejęty nagle losem pacjenta, wyjaśnił, że wyzwania, jakie stoją przed służbą zdrowia, m.in. skrócenia kolejek, wymagają bardzo dobrej współpracy ministra zdrowia i NFZ. A Pachciarz jego zdaniem współpracować nie chciała. Dlatego – jak zapowiedział – minister Arłukowicz „bierze teraz już naprawdę stuprocentową odpowiedzialność” za to, co dzieje się w służbie zdrowia. Należy rozumieć, że dotąd takiej odpowiedzialności minister nie brał. Gra zaczyna się od nowa, ale jej główni uczestnicy i reguły pozostają nadal te same.
Na poprawę w służbie zdrowia w najbliższych latach nie ma chyba co liczyć, choć lekarzy na najwyższych szczeblach władzy mamy chyba w nadmiarze. Może zresztą wiedzieli, co robią, uciekając ze szpitali do polityki? Praca lekka, bez nocnych dyżurów, zapłata godna, a odpowiedzialność żadna. Tak oto tradycyjne noworoczne życzenia: „Obyśmy zdrowi byli” stają się wyjątkowo aktualne. Bo tylko będąc zdrowym, można na to, co się dzieje w służbie zdrowia, patrzeć spokojnie. Czego oczywiście naszym Czytelnikom życzę.
Irena Świerdzewska |