25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Odbudowa szacunku

Ocena: 0
4958

Profesor Ryszard Bugaj, podobnie jak wcześniej prof. Jadwiga Staniszkis, publicznie skrytykował PiS-owską strategię „szturmu na instytucje”. Oboje, z powodu swego stanowiska, spotkali się natychmiast z brutalnymi atakami. Nie ze strony władz Prawa i Sprawiedliwości, które z zasady wyniośle milczą nie podejmując dyskusji z indywidualnymi krytykami, ale ze strony rozgorączkowanych zwolenników partii rządzącej. „Ryszard Bugaj, teoretyk gospodarki. Czy pokazał kiedyś, że coś potrafi zrobić, zamiast krytykować? Nie pamiętam!”. „Bugaj jest Narcyzem wsłuchanym we własny głos, któremu własny pawi ogon zasłania rzeczywistość polityczną” (Krzysztof Wyszkowski). „Pani Staniszkis posiada uzasadnione lęki. Historia wielu postaci jest i była niekiedy »skomplikowana«” (Zbigniew Wronka); „agentka czy użyteczna idiotka?” (Piotr Piętak).

W oczach najbardziej radykalnych zwolenników PiS-u nie ma znaczenia doradztwo prof. Bugaja dla prezydenta Kaczyńskiego i prezydenta Dudy. Nie ma znaczenia intelektualna ranga Jadwigi Staniszkis ani uznanie Jarosława Kaczyńskiego, ani że pani profesor nie mówi nic nowego, po prostu broni wizji odpowiedzialnej władzy, którą prezentowała w swoich książkach. Nie ma znaczenia ani ich wieloletnie poparcie, ani reprezentatywność ich opinii dla odczuć pewnej części wyborców listy PiS-u. Ani to, że wprawdzie bez poparcia myślących podobnie wyborców PiS miałby i tak wielką reprezentację parlamentarną, ale nie miałby większości, na której dziś opiera się rząd.

Wobec takiej reakcji na głosy krytyki władze Prawa i Sprawiedliwości milczeć nie powinny. Każda partia ponosi pewną odpowiedzialność za zachowania swoich zwolenników, bo powinna kształtować ich poglądy. Nie odpowiada za to, co mówią, ale odpowiada za to, jak reaguje na to, co mówią. Albo że nie reaguje.

Rzecz ma również wymiar bardzo praktyczny. Ataki te z pewnością zaspokajają istotne potrzeby ich autorów, dając im błogie poczucie udziału w „jedności bez różnic”. Ale czy takie utwardzanie elektoratu warte jest odpychania istotnej części wyborców, którzy stoją po stronie zmian? Rok temu (proponując Prawu i Sprawiedliwości strategię, która przyniosła potem sukces) pisaliśmy z Jarosławem Gowinem, że „obóz zjednoczonej prawicy powinien zamienić ekskluzywną kulturę »tylko my« na kulturę solidarności narodowej, współpracy i rozpoznawania zalet partnerów, odnajdywania tego, co łączy, bez szkody dla własnych zasadniczych przekonań”. Polacy głosowali za odbudową wspólnoty i przywróceniem szacunku w życiu publicznym.

Z głosami krytyki we własnym obozie trzeba spokojnie dyskutować, bo wprawdzie pojedynczych ludzi można zakrzyczeć, a polityków można zmusić do milczenia, do rezygnacji z samodzielnego sądu, a nawet do „zmiany poglądów” – ale nie można do głosowania zmusić wyborców. Ich dyscyplinować „jednością” się nie da, ich trzeba naprawdę zjednoczyć. A dla zbudowania większości nie wystarczy mieć ich dużo. Trzeba szanować wszystkich, każdego.

Marek Jurek
Idziemy nr 8 (542), 21 lutego 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter