26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Odzyskana pamięć

Ocena: 0
2673
Że zabrakło np. światowych przywódców, których obecność pozwoliłaby w końcu przebić się pamięci o tym wyjątkowym zrywie na arenę światową; wszak dziś wciąż więcej osób wie o powstaniu w getcie warszawskim w 1943 roku. To prawda. Te ułomności nie powinny jednak przesłonić nam sprawy podstawowej: jesteśmy świadkami tryumfu.

To tryumf woli. Gdyby nie upór śp. Lecha Kaczyńskiego, gdyby nie jego determinacja, by w ciągu roku zbudować obiecane powstańcom Muzeum Powstania, kolejne rocznice nie miałyby tego rozmachu, jaki mają. Nie powstałaby placówka skutecznie zarażająca dobrym wirusem nie tylko warszawiaków, ale i wszystkich Polaków. Dobrze pokazuje ten wymiar dorobku śp. Prezydenta – i jego współpracowników – świeżo wydana, świetna książka Piotra Legutki „Jedyne takie muzeum – odzyskana pamięć o Powstaniu Warszawskim”.

To tryumf społeczeństwa obywatelskiego. Centralne obchody mogliśmy śledzić na ekranach telewizorów, ale żadne media nie były w stanie pokazać tych setek, może nawet tysięcy drobnych inicjatyw w całym kraju. Od klasycznych syren w godzinie „W”, poprzez liczne koncerty, rajdy, przemarsze, aż po zapalania świateł w akademiku w kształcie symbolu Polski Walczącej. To wszystko płynie z dołu, tego nikt nie nakazuje. Co ważne, fala dobrej mody na powstanie objęła również wielu tzw. „lemingów”, a więc ludzi z definicji obojętnie przechodzących obok patriotyzmu. Szczególnie spektakularnym dowodem siły tej tradycji jest kapitulacja „Gazety Wyborczej”, jeszcze niedawno próbującej powstanie zohydzić, a dziś stojącej w pierwszym szeregu bojowników o pamięć. Być może ze względów komercyjnych, ale dobre i to.

To wreszcie tryumf polskości. Bo polskość często przysypia, a my sądzimy, że umiera. A potem nagle odżywa, wybucha jak wiosna w maju, i porywa wszystkich w pobliżu, niezależnie od tego, co robili i co myśleli wcześniej.

Tak musiała wyglądać Polska nieprzeorana nazizmem i komunizmem, Polska wierna swojemu powołaniu. Najważniejsze: Polska złączona wspólnotą wartości. Ale tak może też wyglądać przyszła Polska, państwo dumne i dumą przyciągające
To dotykalne wręcz zjednoczenie z obcymi ludźmi, to poczucie jedności i wspólnoty, ta radość uderzająca do głowy – niejako wbrew miejscu – podczas spaceru z rodziną po Powązkach, pachną II Rzeczypospolitą. Tak musiała wyglądać Polska nieprzeorana nazizmem i komunizmem, Polska wierna swojemu powołaniu. Najważniejsze: Polska złączona wspólnotą wartości. Ale tak może też wyglądać przyszła Polska. To może być państwo jednoznacznie odwołujące się do nurtu walki o niepodległość, państwo dumne i dumą przyciągające. Jak już kiedyś pisałem w tym miejscu, tylko taka Polska może być atrakcyjna. Polska nieudolnie kopiująca zachodnich sąsiadów wzbudza u obcych pogardę, a u swoich chęć wyjazdu.

Zwróćmy uwagę, jak chętnie w obchody rocznicy Powstania Warszawskiego włączył się biznes – ile wielkich firm sponsorowało rocznicowe filmy, koncerty czy rajdy. To pokazuje, że jednak można pchnąć współczesną cywilizację finansową w kierunku czegoś dobrego, że kurs na wsparcie kulturowych działań lewicy nie jest żadnym determinizmem. Przy pewnej, odpowiednio dużej skali społecznego zaangażowania, w kręgach menadżerskich włączają się mechanizmy konformizujące, pojawia się obawa przed pozostaniem z tyłu. A więc rozproszony, niewidoczny wysiłek tysięcy pasjonatów w końcu może przełożyć się na milionowe decyzje.

Na koniec: cieszy także fakt, że w tym roku nie uderzono w powstanie żadnym „Obłędem” ani innym paszkwilem. Być może prowokatorów zniechęcił rozmach obchodów, a może tylko szykują się do kolejnego uderzenia. Niestety, nie należy liczyć, że zmądrzeli, że pojęli swoje zagubienie. A powinni. Jak słusznie zauważył bowiem Jan Ołdakowski, dyrektor MPW: „Jeżeli ktoś chce walczyć z powstaniami, niech się skupi na obronie polskich granic, na budowie silnego państwa, a nie na rugowaniu pamięci”. Tym bardziej, że pamięć o warszawskim zrywie – nawet jeżeli zbyt drogo okupionym – jest Polsce bardzo potrzebna. Deptanie jej dla zwykłej hucpy jest co najmniej głupotą.


Jacek Karnowski

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika wSieci

Idziemy nr 32 (464), 10 sierpnia 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter