19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Państwo wyznaniowe

Ocena: 4.15
1714

Zaraz po upadku PRL zaczęło się straszenie, że grozi nam państwo wyznaniowe, że byli czerwoni, a teraz będą czarni, jeszcze gorsi. Tego rodzaju retorykę można było usłyszeć nie tylko z ust Jerzego Urbana, na przykład przy okazji wprowadzania religii do szkół albo podpisywania konkordatu. Dzisiaj okazuje się, że w wielu krajach zapanowało państwo wyznaniowe, tyle że owym wyznaniem nie jest katolicyzm, ale ideologia lewicowo-liberalna, której częścią jest ideologia gejowska. Polska – dzięki Bogu – jeszcze temu nie uległa. Piewcy nowego porządku nie ustają jednak w wysiłkach, by i u nas nastała oświecona dyktatura politycznej poprawności.

W stanie Quebec w Kanadzie wprowadzono prawo, które zabrania pracownikom publicznym pełniącym funkcje kierownicze, uzewnętrzniać własną wiarę. Krzyżyk z Panem Jezusem lub medalik z Matką Bożą mogłyby wszak głęboko zranić niewierzących lub wyznających inną wiarę. Tak samo groźne są symbole innych religii. Wychodzi na to, że jedynie ateiści mogą spokojnie wyrażać swój ateizm w przestrzeni publicznej. Okazuje się, że tolerancja, wolność, dialog nie znaczą w liberalno-lewicowej dyktaturze tego samego, co znaczą dla normalnego obywatela. Bo czyż tolerancja i dialog między niewierzącymi i wierzącymi oraz między różnymi religiami nie powinny oznaczać, że każdy może swobodnie nosić w przestrzeni publicznej symbole typowe dla własnych tradycji religijnych? Ludzie światli i tolerancyjni nie powinni być wrogami symboli religijnych. Tyle że tu nie chodzi tak naprawdę o tolerancję, ale o narzucanie jedynie słusznego wyznania liberalno-lewicowego.

Dziwaczne rozumienie wolności i tolerancji prezentują władze firmy IKEA. Wyrzuciły w trybie natychmiastowym pracownika, bo wypowiedział się, że promowanie homoseksualizmu, to zgorszenie, i zacytował stosowne fragmenty ze Starego i z Nowego Testamentu dotyczące zgorszenia i homoseksualizmu. Władze IKEA nie przestają mówić o tolerancji i poszanowaniu poglądów, ale najwyraźniej chodzi im o poszanowanie jedynie słusznych, lewicowo-liberalnych poglądów. Bo inne trzeba zwalczać. Ten paradoks Benedykt  XVI nazwał „dyktaturą relatywizmu”. Oznacza on, że trzeba i można relatywizować dziedzictwo chrześcijańskie, ale już nowych prawd, na przykład piękna gejowskiej pary z urodzonym przez surogatkę dzieckiem, w wątpliwość poddawać w żaden sposób nie można. Bo wylecisz z pracy.

Wielu ludzi bagatelizuje tego rodzaju spory. Wzrusza ramionami, twierdząc, że „znowu się kłócą”, a przecież „trzeba budować zgodę”. Tymczasem sprawa jest naprawdę poważna. I trzeba wchodzić w ostry spór. Lewicowo-liberalna ideologia różnymi precedensami prawnymi chce coraz bardziej ograniczać przestrzeń publicznych wypowiedzi. Może dojść do tego, że zacytowanie z akceptacją niepoprawnie politycznego fragmentu Biblii będzie karalne. Rola religii jest łaskawie doceniana przez mainstream, ale tylko wtedy, gdy religie angażują się w słuszne z ideologicznego punktu widzenia sprawy, na przykład walkę z globalnym ociepleniem lub sprowadzanie emigrantów do Europy.

W państwie wyznaniowym lewicowego liberalizmu drukarz posiadający małą drukarnię nie może odmówić wydrukowania ulotek propagujących małżeństwa homoseksualne. Bo trzeba być tolerancyjnym dla małżeństw homoseksualnych. A co z tolerancją dla poglądów i wrażliwości obywatela drukarza? Na szczęście w Polsce mamy jeszcze sporo normalności. Trybunał Konstytucyjny przyjął rozstrzygnięcie, które w tej sytuacji jest na korzyść drukarza. Rozległy się głosy, że skoro tak, to restaurator ateista będzie mógł wyprosić z lokalu księży. Tyle że wspomniany drukarz nie odmówił wykonania zamówienia ze względu na zamawiającego, ale ze względu na rodzaj zamówienia. A zatem – jak to wyjaśniła pewna internautka – piekarz sprzedaje chleb wszystkim, ale nie może być zmuszony do wykonania chleba w kształcie sierpa i młota.

Przypadku zwolnienia pracownika przez firmę IKEA i innych tego rodzaju prowokacji nie wolno bagatelizować. Wręcz przeciwnie, trzeba je wykorzystać do kontrofensywy. Od tego zależy, czy Polska będzie Polską, czy też zniewolonym regionem wyznaniowego eurokołchozu.

 

Idziemy nr 27 (716), 7 lipca 2019 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter