19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Partie i pieniądze

Ocena: 0
2278
Afera wokół finansowania partii politycznych najpierw uderzyła w Prawo i Sprawiedliwość. Jak ujawniła „Gazeta Wyborcza”, pieniądze z partyjnej kasy brało kilku znanych dziennikarzy. Niektórzy – jak Stanisław Janecki – tłumaczyli to nadzwyczajnymi okolicznościami życiowymi (ciężko chora córka i utrata innych dochodów). Inni nie tłumaczyli się wcale. To oczywiście dość celny strzał: branie pieniędzy od stronnictw jest w przypadku dziennikarzy sprawą nie do obrony. Wcześniej PiS-owi zarzucano także zbyt duże wydatki na ochronę Jarosława Kaczyńskiego.

Szybko okazało się, że więcej na sumieniu ma jednak Platforma. „Newsweek” ujawnił, iż PO przeznaczyła na drogie, luksusowe ubrania swoich reprezentantów niemal ćwierć miliona złotych. Dziesiątki tysięcy złotych zostały przeznaczone również na stylistów. Skarbnik PO tłumaczył te wydatki „kosztami wizerunkowymi”. Z kolei sto tysięcy dostała firma zajmująca się sprzedażą win i cygar (przelewy na to konto szły nawet kilka razy w miesiącu). Do tego wynajem boiska przez ekipę Donalda Tuska – w samym roku 2012 około trzydziestu tysięcy. No i jeszcze specjalny przelew na konto firmy posiadającej nocny klub-dyskotekę Rich and Pretty; lokal słynął ze specyficznej klienteli: bogatych panów i pięknych pań.

Warto zwrócić uwagę na więcej niż symboliczną różnicę pomiędzy obiema partiami: PiS wydaje na szeroko pojętą sferę publiczną, wspierając opozycyjnych dziennikarzy wypchniętych z głównego nurtu. Wydaje także na sprawy, za które powinno płacić państwo (np. ochrona lidera PiS-u – którego przecież Ryszard Cyba chciał zabić na Krakowskim Przedmieściu, przed czym powstrzymała go tylko prywatna ochrona). Z kolei PO wydaje na luksusy: ubrania, alkohole, wizerunek, rekreację, kluby, w których bywanie raczej szkodzi dobrej reputacji. Nie broniąc poszczególnych decyzji skarbnika PiS-u, należy więc uznać, że pieniądze służą celom partyjnym. W przypadku PO – pieniądze służą konsumpcji. To tym bardziej bulwersujące, że – jak ujawnił poseł PO Jacek Żalek – jednocześnie władze klubu wielokrotnie odmawiały mu środków na ekspertyzy prawne dotyczące ważnych projektów ustaw.

Zawsze przy tego typu okazjach pojawiają się wezwania do likwidacji systemu, w którym partie polityczne finansowane są z budżetu. Tłumaczy się nam, że gdyby musiały zbierać pieniądze, żyłyby skromniej i oszczędniej. To jednak ślepa uliczka; liczba afer byłaby wówczas nieporównywalnie większa. Szybko okazałoby się, że owszem, biznesmeni łożą na polityków, ale nie za darmo: w zamian żądają korzystnych decyzji i odpowiednich ustaw. Dziś też znajdują ścieżki korupcyjne, ale przynajmniej nie mogą tego robić ostentacyjnie jawnie. Do tego w systemie „obywatelskim” przewaga PO w sferze finansowej byłaby ogromna. W końcu partia ta ma dziś pieniądze na „kawior i szampana” nieprzypadkowo: inne potrzeby, w tym „kadry”, finansuje z zasobu publicznego.

Nie znaczy to, że nie należy poprawiać prawa; trzeba doprecyzować przepisy i zmusić partie, by finansowały myślenie, czyli przede wszystkim zespoły eksperckie i think-tanki.

Jacek Karnowski
Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika "Sieci"
Idziemy nr 25 (406), 23 czerwca 2013 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter