29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pocztówka z Barcelony

Ocena: 0
3413
Weekend spędziłem w stolicy Katalonii, Barcelonie. Dwa najczęściej zwiedzane miejsca w tym mieście to kościół Sagrada Familia (Świętej Rodziny) i stadion piłkarski słynnej drużyny zwanej dumą Katalonii. Sagrada Famiglia to znak chrześcijańskiego dziedzictwa, owoc genialnej wizji i pasji wiary jej architekta, Antoniego Gaudiego (1852-1926). Drużyna Barcelony natomiast to dla wielu jakby nowa religia z panteonem bogów-piłkarzy. Choć oczywiście są też tacy, którzy Bogu oddają, co Boskie, a piłce, co piłkarskie.

Przed Sagrada Familia wije się kolejka od wczesnych godzin porannych. By zakupić bilet upoważniający do zwiedzania świątyni trzeba niekiedy stać dwie godziny. Ale warto! Budowa, którą rozpoczęto w 1882 roku, wciąż nie jest ukończona. Główną przyczyną takiego stanu nie są dziejowe zawieruchy jak wojny światowe, czy też hiszpańska wojna domowa, ale ogrom projektu, jego oryginalna złożoność i wielość detali. Trzeba podziwiać wyobraźnię, wiedzę i odwagę architektoniczną Gaudiego, ale być może jeszcze więcej odwagi mieli ci, którzy podjęli decyzję o realizacji wizji architekta. Dziś można powiedzieć, że nie pomylili się. Budowa świątyni, która przypomina zalesione szczyty gór, albo – jeszcze bardziej – jakiś podwodny świat przyrody na dnie morza, jest kontynuowana z ofiar wiernych i z biletów za zwiedzanie. Pomimo tłumu turystów różnych kultur i religii, Sagrada Familia jest miejscem, w którym czujesz się zaproszony do modlitwy, do zwrócenia myśli i serca ku Bogu. Gra świateł, kierujące wzrok ku górze przestrzenie wyrażają chwałę dwóch Trójcy – tej ziemskiej, Maryi, Jezusa i Józefa oraz Trójcy niebieskiej – Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. Antonio Gaud? był nie tylko genialnym architektem, ale także człowiekiem głębokiej wiary, by nie powiedzieć mistykiem. Łączył projektowanie z modlitwą. W 1994 r. rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny.
Piłkarska drużyna Barcelony (w skrócie Barça) to świetni piłkarze, ale także doskonale zorganizowane przedsiębiorstwo. Więcej, to swoisty fenomen społeczny o zasięgu światowym. Prawdziwe jest widniejące na stadionie hasło: „Més que un club” (Więcej niż klub). Słynny stadion (Camp Nou) może pomieścić na trybunach prawie 100 tys. osób. Przyciąga on ludzi nie tylko na mecze. Każdego dnia setki, jeśli nie tysiące turystów, zwiedza stadion i jego okolice. By zerknąć na murawę, trzeba przejść całą trasę tak zorganizowaną, by w drodze na stadion i ze stadionu natknąć się na sklepy oferujące koszulki, spodenki, buty, piłki i inne pamiątki związane z barcelońską drużyną. Mali i duzi z dumą noszą koszulki z nazwiskami i numerami swoich piłkarskich idoli.

Barcelona jest miastem zsekularyzowanym. Katolicyzm jest tu niepopularny m.in. z przyczyn historyczno-politycznych. Kojarzy się on bowiem z Hiszpanią, od której wielu Katalończyków chce się oddzielić, by utworzyć własne, niepodlegle państwo. Tym bardziej zainteresowała mnie opowieść o Jaume, współczesnym barcelończyku. Urodził się w rodzinie całkowicie ateistycznej. Jako dwudziestolatek zaczął jednak odczuwać jakiś dziwny brak. To pragnienie nieznanego sprawiło, że zaczął poszukiwać wiary w Boga. Przez pięć lat przeszedł przez kilka różnych niekatolickich wspólnot religijnych. Pewnego dnia koleżanka z pracy rzuciła na biurko kilka ulotek, mówiąc ze wzgardą, że wciśnięto jej te bzdury na ulicy. Jaume rzucił okiem i poczuł, że to coś dla niego. Była to informacja o katolickiej wspólnocie inspirowanej duchowością ignacjańską. Poszedł i okazało się, że tego właśnie szukał. Znalazł Boga, Chrystusa, Kościół katolicki, duchowość. Po okresie katolickiej formacji przyjął chrzest i inne sakramenty. Jak to Pan Bóg potrafi pisać prosto po krzywych ludzkich liniach?! Koleżanka kpiła z przyniesionych ulotek, które dla kogoś innego okazały się początkiem ważnych życiowych wyborów. Jaume kocha drużynę Barcelony, ale Królem jest dla niego Jezus Chrystus – Cristo Rey.

Dariusz Kowalczyk SJ
dkowalczyk(at)jezuici.pl
fot. Irena Świerdzewska/Idziemy

Idziemy nr 30 (462), 27 lipca 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter