Bronisław Komorowski zapłacił za arogancję, nie tylko osobistą. Prezydencki spot o in vitro był manifestacją skrajnej bezduszności, zupełnie ignorującą moralny wymiar problemu i racje, które należy przemyśleć, ale przede wszystkim – los większości tych, których sprawa dotyczy. Spot unieważnił problem zamrożonych i przeznaczonych do selekcji dzieci. Jak można dla władzy robić coś takiego? Bronisław Komorowski przedstawiał się jako prezydent wszystkich, choć z pewnością nie jest prezydentem skazanych na to, że nigdy nie ujrzą światła dziennego. Wiele razy mówiłem – na przykład ministrowi Arłukowiczowi czy przewodniczącej Pomaskiej – że cieszy mnie każde dziecko, które przeżyło procedurę in vitro i mogło się urodzić. Od lat walczę w ich obronie. Zredagowałem projekt rezolucji, który już trzeci rok leży zamrożony (zbieżność określeń bardzo nieprzypadkowa) w Komisji Zdrowia oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Sejmu (druk sejmowy 1037, ważny jest nie tylko tekst, ale i dostępna na stronie sejmowej historia projektu). Na temat oceny moralnej procedury in vitro można i trzeba rozmawiać, bo bez rozmowy nie wyjaśnimy zastrzeżeń, które każdy – szczególnie zainteresowani – powinien rozważyć. Ale najważniejsze w tej sprawie są dzieci, z których każde ma prawo się urodzić. Jak więc można ignorować fakt selekcji, która po in vitro następuje? Jak bardzo bezwzględnym trzeba być człowiekiem, żeby o tym milczeć tak zawzięcie jak udający, że nie wie, o co chodzi Bronisław Komorowski. Chyba że naprawdę nie wie…
Przed nami druga tura wyborów. Drugą część kampanii na swój szczególny sposób otworzył Adam Michnik. Swoich wyznawców przestrzegł, że w wyniku wyborów Polska może wkrótce stać się „państwem podejrzliwości i strachu”, bo wielu Polaków „chce zamienić porządek demokratyczny na tłum obecny na koncercie rockowym”. Tak najwyższy autorytet obozu lewicowo-liberalnego odniósł się do demokratycznych decyzji Polaków, taki „pluralistyczny dialog” zaproponował ludziom, których winą jest to, że mają inne poglądy. Zostawmy ich z ich pogardą. Polską nie rządzą ani sondaże, ani fobie „Gazety Wyborczej”. Czas przywrócić w życiu Rzeczypospolitej szacunek: dla dobra wspólnego i racji stanu, dla życia publicznego i polityki, a przede wszystkim – dla ludzi.
Marek Jurek |