23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Poprawiacze Ewangelii

Ocena: 4.34285
1596

„Jedno z najbardziej tragicznych zdań, które znalazły się w naszym religijnym przekazie o Bogu, brzmi: «Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze». To zdanie zniszczyło życie bardzo wielu ludziom” – zawyrokował pewien duchowny. Moim zdaniem to zdanie bynajmniej nie jest tragiczne. Ono jest po prostu prawdziwe i pełne nadziei, że kiedyś zapanuje pełnia sprawiedliwości, choć oczywiście ujmuje jedynie jeden aspekt biblijnej historii zbawienia. Ale przecież żadne zdanie, które znajdujemy na kartach Pisma Świętego, nie jest w stanie ująć całości misterium Boga i jego relacji ze stworzeniem. Nawet to najważniejsze, czyli „Bóg jest miłością”. Zresztą, widzimy w naszych czasach, że rozprawianie o Bożej miłości, pozbawione kontekstu innych prawd, staje się pseudoewangelicznym „poklepywaniem po plecach” spod znaku „róbta co chceta”. A wtedy zupełnie nie wiadomo, po co Bóg wcielony umarł na krzyżu, skoro mógł od razu wszystkim „przybić piątkę”.

Nie tylko Stary Testament, Nowy Testament także ukazuje Boga m.in. jako sędziego, który będzie sądził wszystkie ludy i każdego z osobna. W 25 rozdziale Ewangelii Mateusza Syn Człowieczy oddziela owce od kozłów, a cała opowieść o Sądzie Ostatecznym kończy się zdaniem: „I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego”. Księga Apokalipsy, która ukazuje tajemnicę zła (mysterium iniquitatis), ale przede wszystkim zapowiada ostateczne zwycięstwo Baranka i nowe stworzenie, na różne sposoby zapowiada sąd nad narodami: „i każdy został osądzony według swoich czynów” (Ap 20, 13). Oczywiście tego rodzaju fragmenty Biblii muszą być skonfrontowane z innymi prawdami, na przykład że Bóg jest miłosierny i „pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni” (1 Tm 2, 3). Niemniej z tego, że Bóg jest miłosierny, nie wynika, że nie jest już Sędzią, który uwypukla wszelkie dobro i zdecydowanie piętnuje zło.

To prawda, że niektórzy ludzie mają wykrzywiony obraz Boga. Postrzegają Go jako wszechwidzącego, surowego, złośliwego starca, który z satysfakcją karze za najmniejsze uchybienia. Tyle że zwalanie w tym przypadku winy na starą prawdę, że Bóg jest sędzią sprawiedliwym, po prostu nie jest uczciwe. To tak jakby twierdzić, że jeśli ktoś grzeszy bez żadnych skrupułów i bojaźni Bożej, to czyni tak z powodu przepowiadania, że Bóg jest miłością i zawsze przebacza. Problem tkwi w tym, że każda prawda może być źle interpretowana, wykrzywiana, stając się własną karykaturą. Poza tym kwestia chorych skrupułów i lęków na tle religijnym jest od strony duchowej i psychologicznej bardzo złożona i nie zależy od usłyszenia takiego czy innego zdania. A zatem, jeśli spotykamy człowieka, który mówi, że zmaga się z obrazem Boga jako okrutnego sędziego, to z tego wcale nie wynika, że mamy wyrzucić z Biblii i katechizmu Kościoła wszystkie zdania o Bogu, który będzie sądził człowieka.

Benedykt XVI napisał piękną encyklikę „Deus caritas est” (Bóg jest miłością), ale w innej encyklice, tej o nadziei, „Spe salvi”, stwierdza dobitnie: „Obydwie – sprawiedliwość i łaska – muszą być widziane w ich właściwym wewnętrznym związku. Łaska nie przekreśla sprawiedliwości. Nie zmienia niesprawiedliwości w prawo. Nie jest gąbką, która wymazuje wszystko, tak że w końcu to, co rozbiło się na ziemi, miałoby w efekcie zawsze tę samą wartość. […] Na uczcie wiekuistej złoczyńcy nie zasiądą ostatecznie przy stole obok ofiar, tak jakby nie było między nimi żadnej różnicy” (nr 44). Zauważmy, że Ratzinger nie wysyła nikogo do piekła. Wskazuje natomiast, że dobro zostanie nazwane dobrem, a zło złem. Dobro będzie uwypuklone, nagrodzone, a zło wypalone, choć można mieć nadzieję, że osoba, która je popełniła, zostanie ocalona. U św. Pawła znajdujemy ważne zdanie o dniu Pańskim: „Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę, ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę, sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień” (1 Kor 3, 15).

Nie próbujmy zatem poprawiać Pisma Świętego w imię obowiązujących współcześnie mód. Nie spieszmy się też z poprawianiem katechizmów, również tych starych. Głośmy całą, integralną Ewangelię, interpretując jedne zdanie w kontekście innych, z pokorą, bez fircykowatego przekonania, które dzisiaj można spotkać w Kościele, że wszystko zaczyna się od nas.

Idziemy nr 11/2023

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter