Było to 24 lata temu – brałem udział w telewizyjnym programie „Lewiatan”. W dyskusji uczestniczyli nieżyjący już marszałek Mikołaj Kozakiewicz i ks. Krzysztof Paczos MIC, a także działacze organizacji homoseksualnych. Chodziło właśnie o rejestrację tych stowarzyszeń. Ich liderzy jako centralny argument – przeciw zastrzeżeniu moralności publicznej – podnosili, że „płacą podatki, są takimi samymi obywatelami jak inni i mają takie same prawa”. Zwróciłem im uwagę, że nikt temu nie zaprzecza, ale przedmiotem ich rewindykacji jest coś innego: nie równość obywatelska, ale równość między życiem w rodzinie a relacjami homoseksualnymi. Jeżeli założymy zaś, że homoseksualny styl życia jest równy rodzinie monogamicznej, to ową „równość” musimy zagwarantować we wszystkim – w prawie do małżeństwa, do adopcji, w zmianach w nauczaniu szkolnym.
Minęło już prawie ćwierć wieku i ewolucja europejskiego prawodawstwa całkowicie moje ówczesne przewidywania potwierdziła. Po prostu – idee mają konsekwencje, należy tylko zastanowić się, jakie, i sprawdzić, czy tak właśnie działają.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 26 (664), 1 lipca 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 11 lipca 2018 r.