Prawda i kłamstwo

W walce o prawdę przydaje się cierpliwość i chociaż odrobina finezji. Kłamstwo bowiem jest przewrotne i używa całej palety narzędzi. Kłamstwo udaje, że jest skrzywdzone i potrafi szlochać wielkimi łzami, a gdy płacze kobieta na przykład, trudno się nie wzruszyć. Kłamstwo zrobi wiele, by nie zostało napiętnowane i obnażone. Ktoś, kto próbuje dochodzić prawdy, wciąż napotyka na przeszkody, wobec których może poczuć się bezsilny.

Kłamstwo gra na wszystkich dostępnych instrumentach, nie cofnie się przed niczym. Jeśli ktoś odważy się pójść z nim na wojnę, musi się liczyć z konsekwencjami. Ale musi też być przygotowany. Bo nie wystarczy mieć rację, trzeba jeszcze umieć ją udowodnić. Można przyjąć zasadę, żeby z kłamcami nie rozmawiać, bo sprowadzą człowieka do swojego poziomu i pokonają doświadczeniem. Ale można uznać, że prawda jest jednak warta obrony. Jeśli tak, jeśli już takiej misji ktoś się podejmuje, należy mu przyklasnąć, ale też mieć świadomość, że podejmuje się rzeczy niezwykle trudnej, a do tego bez gwarancji sukcesu.

Obrońcy prawdy nie powinni przyodziewać się w wory pokutne, bo kłamstwo zabije ich szyderstwem. Będzie kpić z ich martyrologii, powołując się na jedynie słuszną, czyli swoją. I co najważniejsze, prawda nie potrzebuje, jak się zdaje, krzyku i emocji. Jest tak silna, tak wyrazista i tak dojmująca, że przebije się bez konieczności wykonywania spektakularnych gestów. Bo kłamstwo i te gesty wykorzysta na swoją rzecz. Przede wszystkim należy przyjąć, że ludzie, którzy posługują się kłamstwem, sami są jego największymi ofiarami. Nie może chyba być nic gorszego niż życie w niewoli kłamstwa. A jeśli tak, to takie osoby wymagają szczególnej troski. Niczym ludzie dotknięci ciężką chorobą. Kłamstwo to przecież też choroba, tyle że duszy.

Zatem nienawiść nie jest najlepszym narzędziem do walki z kłamstwem, bo niestety jest bronią obosieczną. Należy też porzucić satysfakcję i tryumfalizm, gdy kłamstwa się dopadnie. Bo to nigdy nie są dobrzy doradcy. Jedna rzecz pomaga, a mianowicie zasada, by raczej zawsze próbować usprawiedliwiać innych ludzi. Nigdy siebie. Bo wkręceni w totalną wojnę z kłamstwem, możemy sami stracić niewinność. Stąd potrzeba wsparcia i modlitwy. Modlitwa o zwycięstwo prawdy dziś szczególnie się przyda.

Dorota Gawryluk Autorka jest dziennikarką Polsatu Idziemy nr 10 (544), 6 marca 2016 r.