Przez lata nasze społeczeństwo w zasadzie nie interesowało się takimi tematami, jak konstytucja, sąd, prawa obywatelskie. Krytykowane przez opozycję działania mające na celu poprawę funkcjonowania sądów okazują się kluczowym elementem aktywizującym społeczeństwo obywatelskie. Skupiamy się jednak, paradoksalnie, głównie na instytucjach. Zastanawiamy się, jak sprawić by orzeczenia zapadały szybciej, by były bardziej sprawiedliwe.
Temat sprawiedliwości odnosi się jednak nie tyle do procedur, ile raczej do postaci sędziego. Słuchając wypowiedzi krytyków, dostrzec można niezwykłą wręcz gloryfikację osób orzekających w polskich sądach. Sędziowie prezentowani są przez krytyków reform jako osoby, które niemal w swoim krwioobiegu mają takie cechy jak niezależność, niezawisłość, sprawiedliwość oraz empatia. Tak jednak nie jest.
Aby w Polsce zostać sędzią, należy przede wszystkim ukończyć stosowną aplikację. Nominację sędziowską otrzymują najczęściej osoby w wieku około trzydziestu lat. Rzadziej zdarzają się przejścia osób starszych reprezentujących inne zawody prawnicze. Tym samym na poziomie sądu rejonowego o sprawach szczególnie złożonych, trudnych i skomplikowanych orzekać może osoba, która np. nie założyła jeszcze rodziny. Czy to istotne? Tak, bo np. w sprawach dotyczących rozwodu, alimentów, pieczy zastępczej itd. należy mieć rozeznanie ukształtowane na podstawie doświadczenia życiowego. Nie wystarczą tutaj przepisy i piątki ze sprawdzianów dotyczących procedur.
Trafnie prezydent Andrzej Duda podkreśla, że w Polsce winniśmy mówić o „stanie sędziowskim”. Problem jednak polega na tym, że obecny model ukazuje sytuację zdobycia zawodu, a nie godności zawodowej. Dana osoba zdaje egzaminy, kończy szkołę i otrzymuje nominacje. Nie da się mówić o pełnej reformie wymiaru sprawiedliwości bez zwrócenia uwagi na potrzebę istotnej zmiany modelu dojścia do sędziowskiej godności. Na Zachodzie coraz częściej widać, iż sędziowie stali się, jak mawiał Anatonin Scalia „mułłami zachodu”. Coraz częściej spotkać się możemy z wyrokami, które w sposób wyraźny godzą w fundamentalny szacunek dla ludzkiej osoby. W USA to Sąd Najwyższy zalegalizował aborcję na życzenie. W Holandii sądy, wydając łagodne wyroki w stosunku do lekarzy zabijających swoich pacjentów, całkowicie zmieniły sposób postrzegania eutanazji przez społeczeństwo. Zmarły półtora roku temu Scalia, sam będąc sędzią Sądu Najwyższego USA, podkreślał, że stało się tak, gdyż sędziowie uwierzyli w swoją nie tylko prawną, ale i moralną nieomylność.
W czasach dyskusji o wymiarze sprawiedliwości konieczne jest głośne wskazywanie na moralność prawa, którą dostrzec może jednak wyłącznie osoba dojrzała, która nieustannie kształtuje swoje sumienie na sali sądowej i poza nią.