23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Prawo to nie przywilej

Ocena: 0
3300
Jean Madiran zwrócił kiedyś uwagę, że „pomocniczość” deklarowana przez Unię Europejską ma niewiele wspólnego ze znaczeniem, jakie temu pojęciu przypisuje filozofia klasyczna i katolicka. Pomocniczość to nie indyferentyzm „róbta, co chceta”, ale przekonanie, że w sprawach bezpośrednio dotykających wolności i odpowiedzialności narodów czy rodzin, ich suwerenność (lub wolność i władza) w żaden sposób nie może być naruszona. Państwo nie powinno ingerować w wychowanie dzieci nie dlatego, że rodzice mają prawo decydować czy je wychowywać, czy demoralizować, ale dlatego, że rodzina (z reguły) WYCHOWUJE, a państwo negujące prawa rodziny (z reguły) wychowywać nie zamierza.

Państwo, które przyjmuje założenie, że normalna rodzina nie wychowuje – już dopuszcza się tyranii. W niedoskonałym ludzkim świecie wolność rodziny daje znacznie większe gwarancje dobrego wychowania i opieki nad dzieckiem – niż władza państw nieprzyjmujących żadnych nienaruszalnych reguł moralnych i powierzających dzieci urzędnikom, których z tymi dziećmi nie wiąże odpowiedzialność na całe życie i których motywować mogą (co najwyżej) dobre intencje.

Pomocniczość zakłada mocny immunitet chroniący rodziny i narody przed zewnętrzną ingerencją w ich życie. By z niej korzystać – nie trzeba zobowiązywać się do milczenia o łamaniu praw ludzkich przez współczesną kontrkulturę śmierci. To wszystko współczesne liberalne państwa mogą osłaniać swą absolutną władzą i wsparciem międzynarodowych instytucji, ale to nie powód, by ich tyranię uznawać za prawo. Immunitet zawarty w ograniczeniu państwa (i zrzeszeń państw) do funkcji pomocniczych wynika bowiem z prawa natury. Nie jest żadnym przywilejem, który organizacje międzynarodowe mogą nadawać albo uchylać. Co najwyżej mają obowiązek potwierdzać prawa, które z niego wynikają.

W kwietniu 2003 roku Sejm Rzeczypospolitej – w obliczu zbliżającego się referendum na temat udziału w Unii Europejskiej – wyraźnie powiedział, „że polskie prawodawstwo w zakresie moralnego ładu życia społecznego, godności rodziny, małżeństwa i wychowania oraz ochrony życia nie podlega żadnym ograniczeniom w drodze regulacji międzynarodowych”. Tamta uchwała mówiła jasno o obowiązkach, które wypełnia Rzeczpospolita – nie przypisywała państwom, które burzą dziś cywilizację chrześcijańską, moralnego prawa do naruszania ich w swojej polityce. Mówiła po prostu, że my te powinności wypełniamy i w ten sposób potwierdzała również ich obowiązywalność. Niestety, tej uchwały dziś praktycznie nikt poza prawicą Rzeczypospolitej nie przywołuje. Dokumenty tego typu najczęściej służą politykom nie do tego, żeby się na nie potem powoływać, ale by nakłonić społeczeństwo do tego, czego wdanym momencie politycy chcą. Potem już można do nich nie wracać. Na szczęście to, co politycy odkładają ad acta – opinia publiczna może przywrócić do życia i użyć dla obrony naszych praw.

Marek Jurek
Idziemy nr 39 (471), 28 września 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter