20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Proces nad sumieniem

Ocena: 0
2992
Czy żyjemy w kraju świeckim, czy katolickim? „Czy zgwałcona kobieta musi żebrać o litość?”. „Jeżeli ktoś uważa, że prawo stanowione nie ma dla niego żadnego znaczenia, to może zmienić zawód, nie trzeba być lekarzem”. I jeszcze coś: „Ten upór i okrucieństwo nie ma nic wspólnego z religią – to nienawiść do kobiet”. „Moja macica nie należy do twojego bożka” – te tytuły z gazet i cytaty z niektórych wypowiedzi stanowią zaledwie wierzchołek góry lodowej, jaką jest cała sprawa wokół „Deklaracji wiary” i samego prof. Bogdana Chazana. Sam doktor z wielkim spokojem odpiera te określenia, mówiąc, że tylko ci, którym brakuje argumentów używają inwektyw.

Opisany w tygodniku „Wprost” przypadek pacjentki, której lekarz miał odmówić aborcji, od razu został podchwycony przez środowisko od lat walczące z jakimkolwiek prawnym zakazem aborcji. To środowisko nie rozumie, że ktoś może całym swoim życiem świadczyć o wartościach, które wyznaje. Ta biedna kobieta jest dla owego środowiska dowodem na działanie w Polsce „zmowy lekarskiego talibanu” i zaprzeczeniem państwa świeckiego.

Wszystko zaczęło się od niewinnej deklaracji, którą na Jasnej Górze za sprawą dr Wandy Półtawskiej złożyła grupa lekarzy. Przez wiele dni było o tym cicho. Ale od ponad tygodnia mamy już niemal „jatkę”. „Wprost” opisał bowiem przypadek kobiety w 25. tygodniu ciąży, której dziecko z powodu licznych wad miałoby umrzeć zaraz po narodzeniu. Zdaniem matki, prof. Chazan „chciał wszystko jak najdłużej przeciągać”, aby minął termin, do kiedy można legalnie wykonać aborcję w przypadku, gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony. Tyle, że prof. Chazan zaprzeczył temu w TVP
INFO zapewniając, że rozmawiał z kobietą zaledwie przez dzień – dwa, wyrzucając sobie, że tak krótko… Co więcej, zapewnił, że zaproponował pacjentce opiekę w czasie ciąży i porodu oraz po porodzie.

Mamy słowo przeciwko słowu i trudno w tej niezwykle delikatnej, intymnej i skomplikowanej sprawie ocenić, kto ma rację. Kwestia ta od dawna budzi kontrowersje także wśród lekarzy. Ale przypadek profesora zadeklarowanego katolika, który nie chce współuczestniczyć w zabijaniu dziecka, wzbudził u niektórych wręcz furię.

A przecież podobne prawa obowiązują dziennikarzy, którzy z określonych powodów moralnych mogą odmówić podjęcia jakiegoś tematu, bo kłóci się z ich wartościami. I nie muszą przy tym wskazywać nazwiska kolegi, który by to zrobił. To już nie budzi ani wątpliwości, ani sprzeciwu innych dziennikarzy i działaczy społecznych.

Środowiska proaborcyjne, które przy okazji stały się bardzo głośne, są głuche na te argumenty. Domagają się postawienia profesora przed sądem. Gdyby do tego doszło, byłoby ewenementem w skali europejskiej. Byłoby to złamanie praw zapisanych w Konstytucji. Byłby to proces nad ludzkim sumieniem. Nikt nie może bowiem wolności sumienia znieść żadnym prawem, bo to prawo każdego z nas! Nie można zatem ani lekarza zmusić do wykonywania aborcji, ani zmusić też szpitala, aby to robił. To byłoby niebezpieczne dla wszystkich bez wyjątku. Jeśli by tak się stało – to byłby początek bardzo niebezpiecznych zmian…

Krzysztof Ziemiec
Autor jest dziennikarzem TVP
www.krzysztofziemiec.pl

Idziemy nr 25 (457), 22 czerwca 2014 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter