19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Przedwyborcze przymiarki

Ocena: 1.55
1098

Do wyborów z jednej strony daleko, ale z drugiej – już bliżej niż dalej. Weszliśmy w ostatni pełny rok obecnego parlamentu, oczywiście przy założeniu, że nie dojdzie do skrócenia kadencji. Na pewno zbliża się czas podejmowania decyzji.

Czy partia Jarosława Kaczyńskiego będzie chciała utrzymać formułę Zjednoczonej Prawicy, czyli wziąć na swoje listy polityków Solidarnej Polski? Czy Zbigniew Ziobro nie wybierze samodzielnej drogi? W ramach licytacji z obu stron pojawiać się będą różne scenariusze. Jednak rozejście się tych dwóch formacji byłoby równoznaczne z politycznym samobójstwem. Bez tych 3–5 proc., na które mogą liczyć ziobryści, PiS nie ma co marzyć o samodzielnej większości. Z kolei nawet jeśli SP przekroczy próg – samodzielnie lub w sojuszu z Konfederacją – to wprowadzi co najwyżej kilkunastu posłów. A może też progu nie przekroczyć i wypaść za burtę. Własny komitet wyborczy to wielkie ryzyko. Kontynuacja współpracy jest koniecznością, ale wszystko może się rozbić o konkretne ustalenia w sprawie miejsc na listach. PiS uważa, że w 2019 r. jego koalicjanci zgarnęli więcej niż powinni, i spróbuje to skorygować w roku 2023. Solidarna Polska będzie chciała utrzymać status quo. Negocjacje mogą toczyć się do samego końca, choć dla dobra obu stron powinny skończyć się happy endem.

PiS będzie też chciało, by z jego listy wystartował Paweł Kukiz, który obecnie wspiera rząd w zamian za procedowanie jego projektów. Kukiz odgrywa dziś rolę języczka u wagi, ale ma też pewne znaczenie wyborcze. Gdy w poprzednich wyborach związał się z Polskim Stronnictwem Ludowym, wydawało się, że to ludowcy wprowadzili go do sejmu. Dziś wygląda na to, że było odwrotnie. Te 2–3 proc., na które może liczyć artysta polityk, przesądziło o tym, że PSL przekroczyło próg wyborczy. A 2–3 proc. dodane do 35–40 proc., które zdobędzie PiS, to co najmniej kilka kluczowych mandatów więcej. Sojusz Kukiza z Kaczyńskim jest zresztą stabilniejszy, niż można było przypuszczać – co nie oznacza, że nie ma napięć. Kukiz jest indywidualistą, który lubi od czasu do czasu zamieszać.

Układanka po stronie opozycyjnej ma więcej zmiennych. Sympatycy III RP, zwykli wyborcy, chcieliby wspólnej listy całego anty-PiS. To jednak rozwiązanie najmniej prawdopodobne. Doświadczenia węgierskie, gdzie zjednoczona opozycja raczej nie wygra z premierem Orbanem, oraz nieudany eksperyment z wyborów europejskich, nie zachęcają do wyboru tej drogi. Do tego dochodzą poważne animozje między liderami. Najbardziej iskrzy na linii Donald Tusk – Włodzimierz Czarzasty. Ten pierwszy niemal codziennie atakuje Lewicę, zarzucając jej, że w kluczowym momencie „zdradzi”, czyli zwiąże się z PiS. W istocie Tusk chce Lewicę złamać, bo chciałby zbudować szeroką koalicję, ale na swoich warunkach. Platforma ma decydować o wszystkich, a pozostałe partie mają albo zostać sprowadzone do roli przybudówek, albo zepchnięte poniżej progu wyborczego. Niechęć Tuska do Czarzastego może też wynikać z planów budowy przyszłej większości w porozumieniu z Konfederacją. Platforma, Polska 2050, PSL, Porozumienie oraz narodowcy – taka koalicja, przynajmniej teoretycznie, byłaby zdolna do życia. Gdyby do tego dodać Lewicę, suma oczywistych napięć przekroczyłaby próg krytyczny.

Jeden blok opozycyjny powstanie więc wokół Platformy. Drugi spróbuje zbudować Lewica – o ile Tusk nie zmusi jej do przyjęcia własnych, twardych warunków. Trzeci utworzą, jak wszystko wskazuje, Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Jarosław Gowin. Byłaby to koalicja stronnictw o bardzo różnym potencjale. Hołownia ma wyborców, ale nie ma struktur terenowych. Ludowcy mają działaczy, ale większość wyborców utracili. Porozumienie nie ma ani solidnego aparatu partyjnego, ani wielu sympatyków. W sumie można z tego ulepić formację zdolną zdobyć kilkanaście procent. Na Hołownię będzie też wywierana silna presja, by nie zostawiał Kosiniaka-Kamysza i Gowina na lodzie. Interesy poszczególnych partii opozycyjnych często są podporządkowywane szerszemu interesowi całej III RP – i tak będzie w tym wypadku. Blok ten, nazwijmy go „ludowo-chadeckim”, wystąpi z programem relatywnie konserwatywnym. Jego celem będzie podebranie rozczarowanych wyborców Zjednoczonej Prawicy i zamazanie wyboru, przed którym staną Polacy. Później Hołownia, Kosiniak-Kamysz i Gowin oczywiście zbudują rząd z Platformą, który o prawicowych wyborcach zapomni.

Wspomniana już Konfederacja pójdzie do wyborów sama. Dziś wydaje się, że to w jej rękach mogą znajdować się klucze do przyszłego rządu. Mogą, ale nie muszą. Pandemia ustępuje, a to ten temat napędzał ugrupowanie Winnickiego i Korwin-Mikkego. Kampania wyborcza będzie też wzmacniała najsilniejszych, a więc PiS i PO. Mniejsi będą tracili. W sumie wiele jeszcze może się zmienić.

Idziemy nr 06 (849), 06 lutego 2022 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter