24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Przyjęte zobowiązanie

Ocena: 2.5
942

Jakie wnioski wyciągnie Prawo i Sprawiedliwość ze swego wyborczego zwycięstwa? Do tej pory każdy wyborczy sukces traktował PiS jako mandat do najzupełniej arbitralnego zarządzania prawicowymi postulatami, do wyciągania zupełnie nowych (jak wojna o Trybunał Konstytucyjny) albo odwoływania wcześniej przyjętych (jak wypowiedzenie konwencji stambulskiej). Mandat wyborczy stawał się tu nie zobowiązaniem społecznym, ale dyspensą od społecznych obowiązków. „Kościół też tego nie chce” – zwykł był mówić Jarosław Kaczyński o ochronie życia. To twierdzenie było formalnie niedorzeczne, bo Kościół w sprawie prawa do życia wypowiadał się wielokrotnie i za każdym razem definitywnie, choćby w Gaudium et spes i w Evangelium vitae. Jednak materialnie ktoś dostarczał pretekstów do twierdzenia, że jest inaczej, że nienegocjowalne powinności podlegają zawieszeniu. A władza skwapliwie z tego korzystała.

Na dramatyczne pytanie: „Ale dlaczego tak się dzieje?” – odpowiadałem zawsze wyborcom PiS: „Bo się na to zgadzacie”, bo mimo wszystkich zawodów i sprzeniewierzeń podtrzymujecie bezwarunkowe poparcie. Tylko uruchomienie mechanizmu warunkowości – na przykład czasowe zawieszenie i przeniesienie poparcia – mogło uświadomić tej partii wasze oczekiwania. I z tego, biorąc pod uwagę wyborczy prymat tej partii i jej zniewalający wpływ na opinię katolicką, nie wolno było rezygnować.

W wielu środowiskach katolickich źle zareagowano na akces Kai Godek do Konfederacji. I oczywiście prezentacja cywilizacji życia (czy raczej pro-life) jako elementu ogólnej kontestacji nie służy sprawie. Jednak psychologicznie – jako reakcja na wykluczenie – jej decyzja była łatwo wytłumaczalna, skoro władza, opowiadająca ciągle o „słuchaniu ludzi”, nie chciała z nią w ogóle rozmawiać.

Dziś obowiązek wpływania na władzę, by zmianom dała trwałe prawne podstawy, odporne na wyborcze wahadło, spoczywa na nas wszystkich, na autorytetach Kościoła, politykach, społeczeństwie cywilnym. Przypominanie nienegocjowalnych powinności społecznych jest częścią misji Kościoła. A politycy, którzy kandydowali z list PiS muszą prowadzić politykę. Tego się podjęli, zwracając się do społeczeństwa o udzielenie im władzy. W świetle klasycznej filozofii społecznej partie polityczne to ciała pośredniczące, poprzez które kształtujemy politykę Rzeczypospolitej. To koncepcje totalitarne widziały w nich transmisję woli władzy do mas albo – odskocznię awansu społecznego.

Kredytu zaufania można udzielić tym, którzy proponują choćby równoważną alternatywę. Tym, którzy władzę już sprawują, trzeba stawiać wymagania. To nasz wspólny obowiązek; nas katolików nawet bardziej. Nie w tym sensie, żeby miał – jak sugerują światopoglądowcy – charakter „wyznaniowy”. Ale w tym sensie, że to, co dla każdego człowieka jest ogólną powinnością, dla nas jest przyjętym zobowiązaniem. Nie możemy udawać, że jesteśmy go nieświadomi.

 

Idziemy nr 23 (712), 9 czerwca 2019 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Publicysta, historyk, przez wiele lat czynny polityk; był m.in. marszałkiem Sejmu w latach 2005-2007, przewodniczącym KRRiTV, posłem do Parlamentu Europejskiego.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter